Na dźwięk słowa „coupe” wyobrażamy sobie zazwyczaj dostojne auto z potężnym silnikiem, które pozwala zarówno na sportową jazdę, jak i komfortowe przemierzanie dalekich dystansów.
Przed laty wszystko wyglądało jednak inaczej. Samochody były mniejsze, bardziej zróżnicowane stylistycznie, a pod ich karoseriami tkwiły nierzadko fajerwerki techniczne. Lancia Fulvia nie zaskakuje gabarytami karoserii, jednak o jej stylistyce można wypowiadać się w samych superlatywach. Mało które auto może pochwalić się równie smukłą, a zarazem dynamiczną sylwetką. Jak przystało na włoski samochód, Lancia nie tylko wygląda. Również doskonale jeździ. Na tyle dobrze, że od chwili debiutu w latach ’60 ubiegłego wieku często pojawiała się na rajdowych i wyścigowych trasach.
Prezentowaną Lancię Fulvię napędza silnik o pojemności zaledwie 1,2 litra! To nie koniec niespodzianek. Cztery cylindry zostały ustawione w układzie widlastym. Niewielki silnik ze sportowymi gaźnikami przewyższa wydajnością wiele współczesnych jednostek napędowych. Przy wspomnianej pojemności skokowej 95 KM to naprawę przyzwoity wynik.
Mimo że moc trafia na przednią oś auto pozwala na efektowną jazdę. Lekki tył 850-kilogramowej karoserii ułatwia pokonywanie zakrętów kontrolowanymi poślizgami.
Samochód pochodzi z Francji, gdzie został przygotowany do wyścigów. W trakcie przebudowy wnętrze dokładnie ogołocono z tapicerki i elementów wygłuszających. Na swoim miejscu pozostała poręczna, skórzana kierownica oraz deska rozdzielcza z bogatym zestawem wskaźników. Usunięto oczywiście wszystkie fotele. W zamian zamontowano jedynie kubełek Sparco dla kierowcy, który przytwierdza się do niego 4-punktowymi pasami Sabelt.
Obecnie auto startuje w klasie historycznej, co sprawiło, że klatka bezpieczeństwa nie musiała zostać przesadnie rozbudowana. W przypadku prezentowanego samochodu uboga konstrukcja chroni tylko w trakcie dachowania i poważniejszych uderzeń czołowych. Brak zastrzałów na wysokości drzwi nie zapewnia dodatkowej ochrony w przypadku uderzeń bocznych.
Pozostaje liczyć, że na trasach rajdów i wyścigów będzie sukcesywnie przybywać równie pięknych maszyn. W końcu nieustanne oglądanie hord Lancerów oraz Imprez może znudzić się nawet najbardziej zapalonemu kibicowi...
Łukasz Szewczyk