Trwa ładowanie...

Mini John Cooper Works – chcesz go mieć

Mini John Cooper Works – chcesz go miećŹródło: WP
d3brq2y
d3brq2y

*John Cooper Works - te słowa w świecie Mini oznaczają dużą moc, świetne brzmienie silnika i możliwość osiągania wysokich prędkości. Czy najnowsza wersja auta spełni oczekiwania, które pokładamy w najmocniejszym dotąd seryjnie produkowanym czteromiejscowym Mini? *

Dla kierowców pamiętających sukcesy sportowe brytyjskiego Mini, już pierwsza generacja auta zrobionego przez BMW była profanacją legendy, ale koncern zdobył wielu nowych klientów, których nie obchodziło stare Mini, ale było ich stać na wyróżnianie się na drodze. Pierwsza wersja była nieco plastikowa, nie do końca dobrze zaprojektowana i lubiła troskliwą opiekę mechaników. Zaczęło jednak budować wizerunek miejskiego gadżetu.

Po 15 latach w końcu możemy kupić auto, w którym wyeliminowano problemy, na które skarżą się użytkownicy wersji R53 i R56 (pierwsza i druga generacja Mini BMW). Chodzi przede wszystkim o małą funkcjonalność. Do bagażnika włożymy w końcu coś więcej niż zgrzewkę wody, na tylnej kanapie może usiąść dorosły człowiek, a przy spokojnej jeździe zawieszenie nie powybija zębów.

Trzecia generacja Mini pojawiła się w 2014 roku i jest to zupełnie nowa konstrukcja. Tu układy napędowe zaczerpnięto z mniejszych aut BMW, a zwiększone w porównaniu do poprzednika nadwozie jest naszpikowane najnowszymi technologiami z zakresu bezpieczeństwa. Do naszej redakcji trafiło Mini Cooper S w wersji John Cooper Works, czyli najmocniejsze czteromiejscowe Mini w historii.

d3brq2y

Wygląd

Z zewnątrz auto wygląda jakby "zjadło" kilka Mini Cooperów z lat 60. XX wieku. Auto w porównaniu do poprzednika jest dłuższe, szersze i nieco wyższe. Proporcjami nadwozia i kształtem świateł nawiązuje do pierwszego Mini od BMW, ale jest znacznie większe. Samochód wygląda świetnie, ale nieco charakteru swojego poprzednika straciło.

Wersja John Cooper Works to kilka zmian stylizacyjnych: nowy wzór felg i nowe spojlery, dodatkowe emblematy, a przede wszystkim modyfikacje silnika i jego osprzętu. Dzięki dodatkom auto wygląda jeszcze bardziej rasowo. Szczególnie pięknie mu w przyciągającej wzrok czerwieni. Kontrastowe białe dodatki chętnie przemalowalibyśmy na czarno, ale na ulicach europejskich miast widać, że takie zestawienie kolorystyczne również ma swoich fanów. W chwili zakupu personalizować auto można na wiele sposobów. Także, a może przede wszystkim, kolorystycznie.

Dodatkowy spojler nad tylną szybą, bardziej rozbudowane zderzaki i nakładki progowe nadają sylwetce nieco agresywnego wyglądu, a zapowiedzią wysokich osiągów jest wlot powietrza na masce i podwójnie zakończony układ wydechowy.

Wnętrze

Dwukolorowe fotele ze zintegrowanymi zagłówkami są wygodne. Rozbudowana deska rozdzielcza, z ogromnym centralnym wyświetlaczem, jest czytelna. Nie do końca podoba nam się to, że zrezygnowano z centralnego prędkościomierza. Pierścień wokół wyświetlacza reaguje różnymi kolorami na zmiany trybów jazdy, regulacje temperatury i siły nawiewu, a nawet na zwiększanie i zmniejszanie głośności systemu audio. To świetny gadżet. Niestety, tylko gadżet, który szybko się nudzi, a później zaczyna nawet drażnić. Co gorsza, nie można go wyłączyć.

d3brq2y

Fotele nie tylko dobrze wyglądają, ale i dobrze dopasowują się do ciała. Nie ma możliwości ustawienia ich w tak niskiej pozycji, jak w poprzednich generacjach Mini, ale jak na dzisiejsze standardy jest całkiem dobrze. Cieszy nas fakt, że producent nie zrezygnował z klasycznej dźwigni hamulca ręcznego.

Kierownica JCW to temat na zupełnie oddzielny temat. Jest obszyta świetną skórą, ozdobiona kolorowymi szwami, wyprofilowana i ma przyciski służące do sterowania systemem audio i nawigacją. Tuż za nią zainstalowano łopatki do zmiany przełożeń automatycznej skrzyni biegów.

Jak jeździ

Już w pierwszej chwili po uruchomieniu silnika do wnętrza auta dociera przyjemny pomruk - to zasługa 231 KM, generowanych przez podwójnie doładowany, dwulitrowy motor czterocylindrowy. Koła błyskawicznie reagują na ruchy kierownicy, a przejazd przez tory tramwajowe lub inne poprzeczne nierówności zdradzają, że zawieszenia nie zestrojono do komfortowych podróży. Każde wciśnięcie gazu jest akcentowane żwawym przyspieszeniem i symfonią dźwięków dochodzących z tyłu auta. W czasie miejskich manewrów chwilę trwa, zanim nauczymy się gabarytów auta, ale zmiany pasa ruchu czy wyprzedzanie udaje się wykonywać niezwykle sprawnie. To już nie małe zwinne autko, tylko bardziej kompaktowy samochód.

d3brq2y

W trasie

Wokół drążka zmiany biegów umieszczono pierścień służący do zmiany trybów jazdy. Do dyspozycji mamy tryb normalny, oszczędny, ekologiczny i sport. W tym ostatnim skrzynia redukuje biegi w mgnieniu oka, obroty silnika rosną, a wydech wyrzuca symfonię chrapliwych dźwięków. Wyostrzona reakcja na gaz i żywszy układ kierowniczy dają niesamowitą frajdę z jazdy. Mimo nerwowości auto daje pełne poczucie kontroli. Po kilku manewrach wyprzedzania i po pokonaniu ostrzejszych zakrętów rozumiemy, do czego służy Mini JCW. To auto po każdym przyspieszaniu aż prosi się o jeszcze. Całe pokłady przyczepności i brak bocznych przechyłów usprawiedliwiają obniżony komfort w czasie jazdy po nierównościach. Dla uzmysłowienia, jak szybkie jest to auto, kilka słów o osiągach. Pierwsza setka pojawia się już po 6.2 sekundy, a zabawa w przyspieszanie kończy się na 245 km/h. Hałas w kabinie zaczyna doskwierać dopiero przy około 230 km/h.

Z dziennikarskiego obowiązku przez kilkadziesiąt kilometrów jechaliśmy też w trybie ekologicznym. Silnik wtedy nieco ospale reaguje na polecenia wydawane stopą, ale kiedy zajdzie trzeba potrafi wystrzelić do przodu. Na tarczy zegarów wyświetlane są wskazówki, kiedy należy zwolnić, aby rzeczywiście oszczędzać paliwo. Stosowanie się do nich zaowocuje średnim zużyciem paliwa w okolicach 7 litrów na 100 kilometrów.

Naszym zdaniem

Nie wszyscy kierowcy rozumieją tych, którzy decydują się na zakup Mini. Auta te bardzo zwracają na siebie uwagę i nie są projektowane z zachowaniem wszystkich zasad funkcjonalności. Są to samochody modne, specyficzne i relatywnie drogie, ale takie właśnie ma być Mini. Klienci, którzy decydują się wydać na samochód grube pieniądze, a następnie wystylizować go za dodatkowe kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt złotych wiedzą, że płacą nie tylko za urządzenie służące do jazdy, ale też za pewien styl życia.

d3brq2y

Najnowszy model w końcu stał się funkcjonalny, ma możliwość przewiezienia 4 osób i posiada bagażnik, który ma większą pojemność. Jeśli chodzi o testowaną wersję, John Cooper byłby dumny. Jeśli ktoś zastanawia się nad zakupem przeciętnego BMW Serii 3, to powinien rozważyć Mini. Za około 160 tysięcy (tyle kosztuje testowana wersja) dostajemy auto wyraziste, szybkie, świetnie jeżdżące i doskonale brzmiące.

Jakub Tujaka

d3brq2y
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3brq2y
Więcej tematów