Mini JCW
Kwintesencją wizerunku „macho” są dwa wyloty układu wydechowego. Umieszczone pośrodku wyrzucają spod tylnego zderzaka basową arię dźwięków za każdym razem, kiedy kierowca wachluje pedałem gazu. Sam dźwięk wydechu zasługuje na kilka słów więcej, bowiem podczas jazdy Mini JCW nie warto słuchać muzyki. Nawet jeżeli jej źródłem jest doskonały system audio z dziesięcioma głośnikami, jak w tym przypadku. Ścieżka dźwiękowa, jaką za pośrednictwem wydechu funduje nam JCW, absolutnie mi wystarcza. Nie przesadzam. Dźwięk towarzyszący przyśpieszeniom i ostrym redukcjom to najlepszy substytut radia!
[Fot. Mikołaj Urbański]