Miejsca parkingowe za fortunę
*Zebranie odpowiednich funduszy na kupno samochodu to czasami spory problem. Ale większość z nas ratuje się wówczas kredytami czy pożyczkami, aby zasiąść za kierownicą upragnionego modelu. Niestety bywa tak, że wydatek na auto to wierzchołek góry lodowej, bo kłopotem jest zebranie wystarczającego budżetu, by je zaparkować. *
Są miasta, w których każdy centymetr kwadratowy powierzchni jest niemal cenniejszy od diamentów. Metropolie takie jak Tokio, Hong Kong, Nowy Jork czy Londyn nie rozpieszczają zmotoryzowanych bywalców centrów. Ograniczenia ruchu, zakazy wjazdu i parkowania to już chleb powszedni. Nawet zostawienie auta na kilkanaście minut, na wyznaczonym miejscu parkingowym, może oznaczać wydatek kilkunastu albo kilkudziesięciu złotych. A co mają zrobić ci, którzy w takiej okolicy mieszkają lub pracują?
Wyjściem jest oczywiście kupno odpowiedniego miejsca i spokojne parkowanie na własnym terenie. Tylko że zostanie posiadaczem owych, powiedzmy 15 m2 asfaltu, to wydatek porównywalny z nabyciem eleganckiej posiadłości pod miastem albo kilku mieszkań.
Brytyjski YourParkingSpace, portal zajmujący się pośrednictwem w obrocie miejscami parkingowymi, opublikował ranking takich "posesji" i trzeba przyznać, że pozostawianie samochodu w niektórych miejscach, to przywilej najbogatszych. W Londynie można wynająć miejsce w garażu dysponując kwotą kilku tysięcy złotych rocznie, ale jeśli planuje się to zrobić przy Trafalgar Square, to należy mieć pod ręką sumę przekraczającą 500 tys. zł. Rocznie. Gdyby jednak ktoś chciał parkować jako sąsiad premiera, w Westminster, to musi jednorazowo przygotować 1,9 mln. zł na zakup takiej miejscówki. Zdecydowanie lżejsze życie mają ci, którzy pragną pozostawiać samochód w okolicy lotniska w Manchesterze. Tam wydadzą jedynie ok. 200 tys. złotych, natomiast u znanych z oszczędności Szkotów, w centrum Edynburga, trzeba przygotować już pół miliona złotych.
Londyn jednak wcale nie jest światowym rekordzistą w tej materii. Niemal 2,5 mln. złotych trzeba było wyłożyć za miejsce dla swojego auta w jednym z biurowców w centrum Hong Kongu, a za parkowanie w nowojorskiej siedzibie General Motors zażyczono sobie 1,2 mln. zł. To niestety nadal nie wystarcza, aby swobodnie pozostawić samochód na centralnym Manhattanie, gdzie pojedyncze miejsce parkingowe sprzedano za okrągły milion dolarów, czyli 3 803 tys zł.
Ale nawet te kwoty nie sięgają szczytów możliwości dopieszczenia swojego czterokołowego ulubieńca. Paryscy bywalcy mają szansę zaparkowania w hotelu Ritz, warunkiem jest wynajęcie pokoju. Biorąc pod uwagę, że dwuosobowy apartament "Imperial" w cenniku kosztuje 18 tys. euro za dobę, to meldując się tam na cały rok, trzeba będzie uszczuplić konto o niemal 28 milionów złotych. Fakt, że to miejsce parkingowe z dodatkami, bo można się przecież przespać, ale śniadanie nie jest w cenie.
BC