Michelin zostaje w Formule 1
Francuski producent opon Michelin nie planuje wycofania się z wyścigów Formuły 1, pomimo konfliktu do jakiego doszło w niedzielę przed Grand Prix USA, na torze w Indianapolis, między teamami używającymi jego ogumienia a Międzynarodową Federacją Samochodową (FIA) - stwierdził zastępca dyrektora d/s sportowych firmy Frederic Henry-Biabaud.
"Naszą decyzję o wycofaniu siedmiu zespołów z wyścigu w Indianapolis podjęliśmy tylko ze względu na bezpieczeństwo zawodników - powiedział Frederic Henry-Biabaud. - Trwa wyjaśnianie przyczyn awarii opon, do których doszło podczas treningu. Dostarczyliśmy w niedzielę nad ranem drogą lotniczą do USA partię innego typu opon, ale FIA nie zgodziła się na ich założenie. Chciałem przeprosić kibiców za to, że zespoły jeżdżące na naszych oponach nie wystartowały w USA. Bezpieczeństwo kierowców było jednak najważniejsze".
Na kilka godzin przed rozpoczęciem wyścigu Grand Prix USA Formuły 1 na torze Indianapolis Michelin poinformował, że ze względów bezpieczeństwa nie pozwoli, aby przy aktualnej konfiguracji toru zespoły używająły tych samych opon podczas kwalifikacji i w trakcie wyścigu.
Kilka godzin wcześniej Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) odmówiła zgody na propozycję Michelina dotyczącą zmiany opon na ogumienie sprowadzone do Indianapolis w trybie awaryjnym. Michelin uważał, że do momentu całkowitego wyjaśnienia przyczyn wypadku Ralfa Schumachera podczas treningu (awaria opony przy prędkości 300 km/h), stosowanie niepewnego ogumienia jest zbyt niebezpieczne.