Michael Schumacher jeździł na Torze Poznań
Schumacher do Poznania przyjechał na zaproszenie firmy Shell, która od 60 lat ściśle współpracuje z Ferrari. Jego obecność w stolicy Wielkopolski wywołała ogromne zainteresowanie ze strony kibiców, którzy coraz liczniej interesują się wyścigami Formuły 1.
Fani mogli sobie zrobić zdjęcie z najlepszym kierowcą wyścigowym, siedmiokrotnym mistrzem świata. Z tej okazji skorzystała nawet gwiazda muzyki pop Michał Wiśniewski. Niektórzy goście mogli wspólnie z Schumacherem przejechać się po Torze Poznań, oczywiście tylko w roli pasażera.
Do prawdziwego bolidu Formuły wsiadł natomiast Marc Gene, testowy kierowca stajni Ferrari. Jazda z prędkością blisko 300 km na godzinę robiła wrażenie. Tym bardziej, że na Torze Poznań tak szybie auta ścigały się tylko raz. Kilka lat temu w Wielkopolsce gościli przedstawiciele stajni McLaren Mercedes -Mikka Hakkinen i Oliver Panis.
Schumacher jednak nie skorzystał z jazdy w bolidzie Ferrari. "Ostatni raz zasiadłem za kierownicą podczas Grand Prix Brazylii w ubiegłym roku. Od tego czasu jeżdżę normalnym samochodem, a częściej nawet motocyklami" - przyznał.
W ubiegłym Schumacher roku zakończył swoją bogatą karierę sportową, ale wciąż jest związany z teamem, z którym odnosił największe sukcesy. "Ferrari to jest jedna wielka rodzina i cieszę się, że mogę uczestniczyć w jej życiu. Staram się pomagać, podpowiadać, służyć radą. Jestem w to bardzo zaangażowany. Czy tęsknię za wyścigami? Mam teraz przyjemniejsze życie. Mogę więcej czasu spędzić z moją rodziną, szczególnie w weekendy i w trakcie wakacji" - podkreślił.
Jego zdaniem szanse sprawa mistrzowskiego tytułu w sezonie 2007 rozegra się między kierowcami Ferrari - Kimi Raikkonenem a Felipe Massą.
Mistrz kierownicy raczej unikał odpowiedzi na pytania o szanse i przyszłość Roberta Kubicę. "Widzę, że coraz więcej młodych kierowców trafia do Formuły 1. Może to wynika z tego, że dzisiejsze bolidy są łatwiejsze, bardziej przyswajalne dla młodszych zawodników niż wtedy, gdy ja zaczynałem karierę. Może to też kwestia talentu. Chyba za wcześnie jest by jednoznacznie odpowiedzieć czy Robert jest dobry, czy ma talent" - podsumował jeden z najpopularniejszych sportowców ostatnich lat.