Mercedes S 63 AMG: atletyczna limuzyna
Najnowsza premiera Mercedesa Klasy S miała miejsce zaledwie kilka miesięcy temu. Nie zdążyliśmy przyzwyczaić się do najnowszej generacji, a niemiecki koncern już wprowadza na rynek najmocniejszą wersję oznaczoną jakże wymownym emblematem AMG. Od poprzednika jest lżejsza o 100 kilogramów, może występować z napędem na cztery koła oraz krótkim lub długim rozstawem osi. 585 koni mechanicznych pozwala ścigać się z motocyklowymi kurierami. Ciekawe, czy zobaczymy to auto w kolejnej części filmu "Transporter".
Jako jedni z pierwszych w Polsce i przed oficjalną premierą europejską, mogliśmy z bliska przyjrzeć się tej wytwornej limuzynie i poznać jej właściwości jezdne. Pierwszy rzut oka może sugerować podobieństwo do bryły Maybacha. Stosunkowo dynamicznie ścięta linia dachu w tylnej części może też nasuwać na myśl dynamicznie narysowane nadwozia coupe. Nic w tym dziwnego, bo poza klasyczną dla Klasy S elegancją, pojawiło się także kilka atrakcyjnych detali. W dyskretnie nadmuchanych nadkolach zmieszczono 20-calowe obręcze ze stopów lekkich wraz z niskoprofilowymi oponami, w tylnej części najmocniejszą w historii wersję podkreślono czterema końcówkami układu wydechowego, natomiast z przodu zamontowano zmodernizowany zderzak, bardziej odpowiedni dla V8 z turbodoładowaniem. Reszta stanowi ucieleśnienie stylu zarezerwowanego dla przedstawicieli segmentu premium. Łagodne linie karoserii podkreślone przez chromowane elementy i LED-owe oświetlenie uchodzące za znak rozpoznawczy danego modelu.
Wewnątrz flagowego modelu Mercedesa odnajdziemy już znacznie mniej sportowych wyróżników. Wersja z dłuższym rozstawem osi (dostępny tylko z kierownicą po prawej stronie) emanuje najwyższym poziomem komfortu w każdym calu. Po otworzeniu masywnych drzwi, ujrzymy obszerne fotele oferujące użytkownikom wszechstronną regulację elektryczną z masażem i bocznym podparciem regulowanym dynamicznie w zakrętach. Im ciaśniej wchodzimy w łuk, tym pneumatyka agresywniej pompuje boczną część oparcia. Równie dobrze poczują się osoby zajmujące miejsce z tyłu. To propozycja dla osób żądnych wygody niezależnie od pory dnia, nocy i zmęczenia. W standardzie dostaniemy trzyosobową kanapę, ale w opcji pozostaje jeszcze odmiana przewidziana dla dwóch osób z możliwością ustawienia fotela w pozycji leżącej. Wówczas podróż będzie przyjemniejsza, niż w klasie biznes w samolocie.
Efektu dopełnia również opcjonalny system audio Burmester z 24 głośnikami na pokładzie. Dźwięk rozchodzący się po kabinie mieliśmy już okazję poznać na prezentacji statycznej w kwietniu tego roku. Dobrej jakości nagranie potrafi stworzyć klimat porównywalny z koncertem w filharmonii wiedeńskiej. Na uwagę zasługuje także mnogość dodatków czyniących każdy egzemplarz innym od pozostałych. W zależności od preferencji klienta, wartość danego samochodu może zawierać się w przedziale 670 - 970 tysięcy złotych.
Doposażenie pojazdu o wartości podstawowej konfiguracji Audi S5 zajmie dosłownie chwilę. Wystarczy zaznaczyć kilkanaście opcji w konfiguratorze. Najnowsze zdobycze techniczne stanowią o przewadze, jaka cechuje Klasę S. Dwa ciekłokrystaliczne wyświetlacze sterują całym zestawem multimedialnym i szeregiem dodatków podnoszących bierne i aktywne bezpieczeństwo modelu. Cóż, to w końcu auto skierowane do najbardziej wymagających nabywców. Pojemności bagażnika, schowków pokładowych i codziennej funkcjonalności schodzą na dalszy plan przy takiej ilości gadżetów. Nauka ich obsługi może potrwać dobrych kilka dni.
Najważniejszym aspektem każdego AMG jest serce. Silnik umieszczony pod maską sportowej wersji Mercedesa składany jest przez jednego pracownika niemieckich zakładów i sygnowany jego nazwiskiem. W razie reklamacji, wiemy kogo obarczyć winą za niedokładność. Trudno jednak o taką, bo decydując się na specyfikację AMG, otrzymujemy w standardzie mechanikę z najwyższej półki. W opisywanym przypadku mamy do czynienia z podwójnie doładowanym motorem benzynowym dysponującym ośmioma cylindrami. 5,5-litrowa jednostka generuje 585 koni mechanicznych i aż 900 Nm momentu obrotowego. Tak wyśrubowane parametry sprawiają, że auto może z powodzeniem rywalizować na skrzyżowaniach z turystycznymi motocyklami w sprincie na kilkaset metrów. Ponadto, spełnia normy emisji spalin Euro 6, które wejdą w życie dopiero w 2015.
Niemiecką limuzynę można kupić w odmianie z napędem na jedną lub dwie osie. Gorąco polecamy drugi wariant, gdzie 4Matic przekazuje moment na przednie i tylne koła w stosunku 33 do 67 procent. Całość współpracuje z automatyczną skrzynią AMG Speedshift MCT funkcjonującej w trzech trybach: Controlled Efficiency, Sport oraz Manual. Chcąc uzyskać odpowiednią charakterystykę akustyczną, inżynierowie opracowali dedykowany do tego modelu układ wydechowy generujący brzmienie zależne od preferencji użytkownika. Najlepiej oczywiście "mruczy" po przełączeniu w tryb Sport. Wówczas z czterech trapezoidalnych końcówek systemu wydechowego dobywają się iście basowe dźwięki informujące wszem i wobec o potencjale drzemiącym pod maską. Klient do wyboru otrzymał również dwa rodzaje zawieszenia. Pierwsze, pneumatyczne, znane jest z innych modeli koncernu ze Stuttgartu. Tylnonapędowe odmiany korzystają z innowacyjnego rozwiązania nazwanego Magic Body Control. Stereoskopowa kamera rozpoznaje stan nawierzchni i automatycznie
dopasowuje charakterystykę tłumienia do stylu jazdy i aktualnej sytuacji drogowej.
A jak to wszystko się ma w praktyce? S 63 AMG oferuje użytkownikowi świetną łączność z położeniem kół, przyczepność niemal w każdych warunkach i ogromny zapas mocy katapultujący auto do 100 km/h w 4 sekundy. Prędkość maksymalną ograniczono do 250 km/h, ale za dopłatą rzędu kilkunastu tysięcy złotych, możemy podwyższyć tę granicę. Poza rasowym brzmieniem i świetną dynamiką, samochód potrafi też być niezwykle komfortowy i dowieźć nas do wyznaczonego celu bez oznak zmęczenia i bólu kręgosłupa. Zużycie paliwa staje się bardzo czułe na operowanie prawą nogą. Dociskając pedał akceleratora do końca, z łatwością osiągniemy wyniki zbliżone do 30 litrów. Spokojna podróż po ekspresowych drogach zaowocuje zapotrzebowaniem na wysokooktanową benzynę na poziomie 12 litrów.
Chcąc wejść w posiadanie auta z rodziny AMG musimy liczyć się z poważnym nadszarpnięciem domowego budżetu. Podstawowa wersja została wyceniona na 679 tysięcy złotych. Wystarczy jednak zatracić się na chwilę w konfiguratorze, aby końcowa faktura opiewała na kwotę przekraczającą 800 tysięcy. Klasa S jak na razie nie ma konkurencji. Na targach we Frankfurcie pokazano najnowsze wcielenie Audi A8, którego usportowiona odmiana S pojawi się zapewne dopiero za kilka miesięcy. Flagowy Mercedes to propozycja dla klientów ceniących sobie najwyższy poziom komfortu z zadziornym charakterem nie rzucającym się w oczy nachalną stylizacją. Auto w najbliższych tygodniach powinno fizycznie pojawić się w polskich salonach.
Piotr Mokwiński/ll/moto.wp.pl