Trwa ładowanie...

Mercedes-Benz Driving Events, czyli diabeł pod butem

Mercedes-Benz Driving Events, czyli diabeł pod butemŹródło: zdjęcie producenta
d2celxj
d2celxj

Zawsze uważałem się za spokojnego kierowcę, pozbawionego funkcji "szał prędkości". Czterogodzinne spotkanie z Mercedesami AMG na torze w Kielcach kazało mi jednak jeszcze raz zastanowić się nad własnym podejściem do przyjemności szybkiej jazdy. Okazało się, że aby to w sobie odnaleźć trzeba połączyć drapieżne samochody z odpowiednimi warunkami na wykorzystanie ich pazurów.

Dziś w zasadzie nie ma zakupu nowego samochodu bez jazdy próbnej. Czasami jednak można mieć opory z oddaniem niektórych aut w ręce klientów, których umiejętności i charakteru nie sposób wcześniej sprawdzić. Wypuszczenie nieprzygotowanego kierowcy na publiczne drogi samochodem, który w mniej niż 5 sekund rozpędza się do 100 km/h niesie za sobą ryzyko dwojakiego rodzaju. Po pierwsze w warunkach limitów prędkości i zatłoczonych miejskich ulic taki samochód i tak nie jest w stanie pokazać na co go naprawdę stać, a po drugie, gdyby kierowca postanowił jednak spróbować go porządnie przegonić, mogłoby się to skończyć groźnie.

Mercedes wybrał więc do promowania swojej najbardziej dynamicznej linii AMG inną formę - organizuje dwa cykle specjalnych imprez, których najważniejszym elementem są jazdy tymi samochodami po torze wyścigowym w Kielcach.

Firmę AMG założyło w 1967 roku dwóch byłych inżynierów Mercedesa, którzy postanowili zająć się przygotowaniem silników do samochodów wyczynowych. Tworzyli je na bazie silników Mercedesa, pozostając jednak niezależną firmą. Umowę o współpracy podpisano w 1990 roku i odtąd AMG przygotowuje najbardziej dynamiczne wersje drogowych Mercedesów. Kiedy redakcja poinformowała mnie, że to ja mam jechać na upalanie testowych Mercedesów AMG po torze w Kielcach nieco się zdziwiłem. Co im strzela do głowy, żeby na taki adrenalinowy koktail wysyłać statecznego starszego pana, ojca dzieciom a nie o połowę młodszego amatora deptania gazu? No, ale co było robić - taka praca.

d2celxj

Trafiłem do grupy, która zaczęła od Emotion Tour, czyli stopięćdziesięciokilometrowego przejazdu i jeszcze przez pierwsze kilometry się nad tym zastanawiałem. Potem wciągnęła mnie przyjemność jazdy przez widokowe trasy Gór Świętokrzyskich, na której z jednej strony można było poczuć lekki przypływ adrenaliny podczas przejazdu krętymi drogami biegnącymi przez malownicze lasy m.in. rezerwatu Miedzianka, by za chwilę odprężyć się malowniczymi widokami ruin zamku w Chęcinach czy szesnastowiecznej huty żelaza w Samsonowie czy zamyślić się nad wolą przetrwania patrząc na najstarszy polski dąb - Bartka. Przejażdżka piękna, ale w zasadzie nie działo się nic, z czym nie poradziłby sobie "zwykły" Mercedes. Największym wyzwaniem było zamykanie i otwieranie dachów w kabrioletach, którymi jeździliśmy, bo pogoda nie dostosowała się do sielankowego nastroju i co chwila zraszała nas deszczem.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Dopiero na torze zmieniłem zdanie co do sensu mojej obecności na tej imprezie, bo w tych warunkach linia AMG pokazuje pełnię swoich możliwości. - Nie ma innej możliwości takiego sprawdzenia tych aut. Tego efektu nie da się osiągnąć na żadnej publicznej drodze - mówi Paweł Miszkowski, dyrektor sprzedaży i Marketingu samochodów osobowych Mercedes-Benz Polska. I ma rację.

d2celxj

Na rozgrzewkę był slalom, a po nim hamowanie awaryjne z jednoczesnym omijaniem przeszkody, co oczywiście dobywało się na płycie poślizgowej oraz próba pokonywania zakrętu w połączeniu z pokazem działania elektronicznych systemów wspomagających. Kolejnym, dla mnie najbardziej ekscytującym elementem była próba sprawnościowa na torze kartingowym. Trasa z kilkoma dość ciasnymi zakrętami spowodowała największy skok adrenaliny, ale z drugiej strony pokazała jak dużo muszę się jeszcze nauczyć, żeby pokonać taki tor jak należy, nie tracąc cennych sekund na stawanie bokiem czy zbyt wczesne hamowanie. Najlepiej poszła mi połączona ze slalomem próba szybkościowa na pętli owalnej, przeprowadzona w formie slalomu równoległego. Zająłem w niej drugie miejsce w grupie. Nie dlatego, że jestem taki dobry, tylko dzięki temu że jeżdżę tak zachowawczo - moi konkurenci zwykle przejeżdżali przez metę, na której trzeba było zatrzymać się tak, by linia pozostała między osiami. Ja zrobiłem ten błąd dopiero w ostatnim, finałowym
przejeździe. Braki w wyszkoleniu obnażył natomiast bezlitośnie wyścig z czasem na torze kartingowym, gdzie z kolei byłem drugi od końca.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Klęska w zawodach nie mogła mi jednak odebrać przyjemności, jaką dawała jazda niebywale dynamicznymi samochodami, które bardzo precyzyjnie przechodziły przez zakręty, trzymając się nawierzchni jak magnes stalowej płyty. Najbardziej zadziałała na wyobraźnię jazda SLS-ami. Ponad sześciolitrowy silnik V8 dysponujący mocą 420 KM i maksymalnym momentem obrotowym 650 Nm kazał mi w zasadzie od nowa uczyć się operowania gazem, bo pierwsze metry to głównie dziwne szarpanie i podskoki. Oczywiście mówię o próbie pojechania tym samochodem powoli, jak to w mieście czy na parkingu. Kiedy pedał przyspieszenia wciska się wyraźnie samochód od razu wie co robić. Chyba nie zawsze można to samo powiedzieć o kierowcach. Półtoratonowe auto może sięgać prędkości 100 km/h w 3,8 sekundy.

d2celxj

Zwykle to wygląda tak - wciskasz gaz, słyszysz jak silnik wchodzi na obroty, a po chwili czujesz jak samochód ciągnie cię do przodu. Jeżeli masz auto ze sportowymi osiągami to odczuwasz zwiększony nacisk fotela na plecy i wiesz, że trzeba mocniej chwycić kierownicę. W przypadku SLS było inaczej. Kiedy pierwszy raz wcisnąłem gaz zdążyłem usłyszeć wściekły gulgot silnika, ale zanim zauważyłem, że auto przyspiesza znalazłem się znacznie dalej od punktu, w którym sam siebie się spodziewałem. Odruchowo więc zacisnąłem palce na kierownicy i równie odruchowo zmniejszyłem nacisk stopy na pedał gazu. Silnik SLS skomentował to niezdecydowanie pogardliwym prychnięciem. Kolejna próba wyglądała podobnie, stąd wrażenie szarpania i podskoków. Dopiero po paruset metrach oswoiłem się z brutalną siłą tego auta. Po kolejnych kilkuset zacząłem ją kochać.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Jadąc SLS AMG mamy w zasadzie dwie strony do opanowania - dynamikę samochodu, który rozpędza się znacznie szybciej niż może sobie wyobrazić większość kierowców zwykłych limuzyn i własną, zwierzęcą radość z jazdy takim samochodem. Wcale się już nie dziwię, że Mercedes postanowił unikać oddawania potencjalnym nabywcom samochodów do jazd testowych na ulicach miasta. - Nikt nie dostanie ode mnie Black Series na jazdy testowe po ulicach Warszawy - deklaruje Paweł Miszkowski. Najkrócej mówiąc Black Series to najbardziej podrasowana linia AMG, z mocniejszymi silnikami i jeszcze większą dynamiką. Przykładowo, podczas gdy Mercedes C63 coupe AMG ma silnik o mocy 457 KM i 100 km/h osiąga w 4,5 sekundy, to w wersji Black Series moc silnika to już 517 KM, a przyspieszenie jest o 0,3 sekundy krótsze. Poza tym AMG to nie tylko szczyt dynamiki, ale także ceny. Trudno spodziewać się, żeby którykolwiek z
dealerów mógł pozwolić sobie na zgromadzenie w swoim salonie tak dużej gamy AMG, jaką mieliśmy do dyspozycji na torze w Kielcach. My zresztą także C63 coupe AMG Black Series do rąk nie dostaliśmy. Jazdy kończył codrive tym samochodem, podczas którego mogliśmy na własnej skórze doświadczać jak wiele musielibyśmy się jeszcze nauczyć, żeby w pełni wykorzystać możliwości AMG. Podczas Driving Events jest się od kogo uczyć. Mercedes nawiązał współpracę z SJS, szkołą jazdy, która zorganizowała dotąd ponad 1600 szkoleń, w których wzięło udział 35 000 kierowców. Na potrzeby AMG wydzielono z SJS oddzielny, niezależny dział, którego trenerzy trafili na przeszkolenie do szkoły jazdy AMG w Affalterbach.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Perspektywa sprawdzenia AMG na torze wyścigowym nie tylko mnie przypadła do gustu. Seria czterogodzinnych spotkań pod nazwą ";AMG od Demand" została zaplanowana na 20 sesji. Zainteresowanie nią jest jednak tak duże, że już zorganizowano ich 30. Mercedes przygotował jeszcze jeden cykl imprez przybliżających AMG - "Weekend SPA z Mercedes-Benz";. To już nieco bardziej relaksujący kontakt z najmocniejszymi Mercedesami. Zajęcia na torze trwają tylko 3 godziny, a ich uzupełnieniem jest Emotion Tour i popołudnie w SPA ekskluzywnego hotelu kilka kilometrów od toru. Miszkowski nie stara się dorabiać do tych imprez jakiejś specjalnej ideologii - to narzędzie sprzedaży aut, które już przyniosło efekty.

d2celxj

Dla Mercedesa AMG staje się coraz ważniejszą niszą, choć w zasadzie trzeba by powiedzieć coraz większą, bo na razie są na niej już 22 modele, ale w najbliższym czasie pojawi się 8 nowych. Najważniejszym będzie planowany na czerwiec przyszłego roku Mercedes A w wersji AMG. Mały Mercedes będzie bowiem oferował napęd na wszystkie koła i wyczynową dynamikę, a przy tym będzie miał silnik o pojemności mniejszej niż 2 litry, co pozwoli mu uciec spod bata wysokiej akcyzy. Atrakcyjne zachowanie na drodze będzie więc łączył z dość atrakcyjną ceną. Na razie ceny AMG zaczynają się od ok 350 tysięcy złotych za klasę C i sięgają niemal miliona za SLS. Kiedy spojrzałem w cennik tym bardziej poczułem wdzięczność dla szefostwa redakcji "za umożliwienie". Jak nie wygram na loterii to się w życiu takiego auta nie dorobię. Może to była jedyna szansa na poczucie takiej przyjemności z jazdy.

Piotr Myszor

d2celxj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2celxj
Więcej tematów