McLaren zapłaci 100 mln $ kary
Zespół Formuły 1 McLaren nie będzie apelował w sprawie kar nałożonych w wyniku tzw. "afery szpiegowskiej", związanej z wykradzeniem danych technicznych z zespołu Ferrari.
W wydanym w piątek przez McLarena oświadczeniu napisano, że zespół nie zamierza się odwoływać, tylko skoncentruje się na rywalizacji o mistrzostwo świata.
13 września Światowa Rada Sportów Motorowych FIA podjęła decyzję o odebraniu zespołowi McLaren-Mercedes wszystkich punktów zdobytych w sezonie 2007 w klasyfikacji konstruktorów. Team ma także zapłacić karę w wysokości 100 mln dolarów (72 mln euro). Nie tracą punktów w klasyfikacji indywidualnej mistrzostw świata obaj kierowcy McLarena - lider MŚ Brytyjczyk Lewis Hamilton i obrońca tytułu Hiszpan Fernando Alonso.
Afera zaczęła się na początku tego roku, gdy inżynier włoskiego zespołu Anglik Nigel Stepney zdecydował się odejść z teamu i zaczął szukać nowego pracodawcy. Stepney nie krył, że jest rozgoryczony stosunkami panującymi w Ferrari, krytykował kierownictwo, które nie zatrzymało w ekipie szefa mechaników Rossa Brawna.
W kwietniu okazało się, że zawierający prawie 800 stron raport z wynikami prac konstrukcyjnych nowego bolidu Ferrari, jest w posiadaniu ... projektanta McLarena - Mike'a Coughlana, który otrzymał go Stepney'a. Raport został znaleziony podczas przeszukania domu Coughlana.
Szefowie McLarena po ujawnieniu sprawy natychmiast zwolnili z pracy Mike Coughlana i o oficjalnym komunikacie ogłosili, że nigdy przy projektowaniu bolidu nie stosowali rozwiązań technicznych i technologicznych, jakie były w raporcie włoskiego zespołu.
Ferrari nie uwierzyło w zapewnienia McLarena i skierowało sprawę do rozpatrzenia przez FIA. FIA uznała, że w sprawie na razie nie ma dowodów wskazujących na szpiegostwo. Podjęto jednak decyzję o ukaraniu teamu za bezprawne posiadanie planów technicznych rywala.