Lider mistrzostw Świata Formuły 1, zespół McLarena, zawiesił głównego projektanta za przyjmowanie informacji szpiegowskich z Ferrari. Włosi wyrzucili innego Brytyjczyka, którego uważają za szpiega i sabotażystę. Oddali sprawę policji.
Włoski zespół prowadził wewnętrzne dochodzenie od Grand Prix Monako, podejrzewając sabotaż i szpiegostwo. 21 maja, czyli sześć dni przed wyścigiem w Monte Carlo, na beczkach z paliwem do samochodów Felipe Massy i Kimi Raikkonena członkowie zespołu znaleźli tajemniczy biały proszek. (...) We wtorek z włoskiego zespołu wyrzucono 47-letniego inżyniera Nigela Stepneya, który pracował w Ferrari od 1993 roku.
Ferrari twierdzi, że w kwietniu Brytyjczyk przekazywał sekrety do McLarena, a być może również do innych zespołów. Motywem Stepneya, który wypoczywa od kilku tygodni na Filipinach - według doniesień prasy włoskiej - było rozczarowanie, że to nie on został mianowany dyrektorem technicznym zespołu po odejściu po ostatnim sezonie guru techników F1 Rossa Brawna.
Włosi uważają, że eksplozja formy McLarena po majowym Grand Prix Hiszpanii jest ściśle związana z kradzieżą wartych miliony dolarów tajemnic technologicznych. W środę McLaren wydał w związku z tym kolejne oświadczenie: "Żadna informacja pochodząca z tego źródła nie została przez nas wykorzystana".
_ rel="nofollow">Więcej w "Gazecie Wyborczej" _Więcej w "Gazecie Wyborczej"