McLaren uniknie kary za aferę szpiegowską?
Z pewnością cieniem na rywalizacji w Niemczech położy się sprawa afery szpiegowskiej, w którą zamieszany jest główny projektant McLarena, Mike Coughlan. Jak już informowaliśmy, w jego mieszkaniu policja znalazła dokumentację należąca do Ferrari.
Skandalem zajmie się Światowa Rada Sportów Motorowych, która 26 lipca zdecyduje, czy stajnia z Woking złamała artykuł 151 c Międzynarodowego Kodeksu Sportowego, mówiący o „nieuczciwym zachowaniu lub działaniu szkodzącym zawodom, bądź ogólnym interesom sportów motorowych”.
Zdania są podzielone, co do tego, jaka kara i czy w ogóle zostanie ekipie Rona Dennisa wymierzona. Jeśli FIA posiada dowody na to, że McLaren postąpił nieetycznie, to dochodzenie może się zakończyć odebraniem punktów zespołowi i kierowcom, ale niewykluczone jest też i takie rozwiązanie, że Lewis Hamilton i Fernando Alonso zachowają swoje zdobycze punktowe, natomiast zostaną one odebrane wyłącznie teamowi. W grę może wchodzić również wykluczenie McLarena z mistrzostw świata.
Są jednak podobno duże szanse na to, żeby brytyjski zespół w ogóle uniknął kary – tak przynajmniej utrzymuje Joaquin Verdegay, hiszpański członek Światowej Rady FIA. W rozmowie z dziennikiem „AS” powiedział on, że bardzo trudno będzie dowieść, iż McLaren wykorzystał informacje pochodzące z przecieku z Maranello. Ponadto Hiszpan oświadczył, że porozumienie na linii Ferrari – Coughlan może oznaczać, iż Włosi nie podejrzewają konkurencji z Woking o użycie w MP4-22 skradzionych danych.