McLaren nie zapłaci całej kary?
Co bym zrobił, gdybym dostał taką karę? Odpowiedź jest prosta. Zbankrutowałbym! – powiedział wczoraj współwłaściciel i szef zespołu Toro Rosso Gerhard Berger. Flavio Briatore z Renault jak zazwyczaj z humorem przeliczył kwotę 100 milionów dolarów, którą McLaren być może będzie musiał oddać FIA. Za to można sobie kupić trzech czy czterech Michaelów Schumacherów lub Fernando Alonso...
Bezprecedensowa kara McLarena przebija wszystkie dotychczasowe grzywny nałożone przez FIA w jakiejkolwiek sprawie. Poprzedni rekord federacja pobiła w zeszłym roku, żądając od organizatorów Grand Prix Turcji aż 5 milionów dolarów za uprawianie polityki podczas wręczenia nagród dla zwycięzców wyścigu. Po pewnym czasie jednak zredukowano tę kwotę o połowę i prawdopodobnie, gdy emocje opadną, podobnie będzie w przypadku McLarena. Szef zespołu Ron Dennis zapewnia, że może podźwignąć ten wydatek, ale trudno wyobrazić sobie, że odda federacji aż tyle pieniędzy. Rozważa złożenie apelacji.
Brytyjczycy muszą przelać na konto federacji około 50 milionów dolarów. Drugie tyle stracą pod koniec sezonu, kiedy rozdzielane będą zyski ze sprzedaży praw telewizyjnych. McLaren w wypadku zdobycia mistrzostwa dostałby największy kawałek tego „tortu”, ale za wykluczeniem z mistrzostw świata konstruktorów automatycznie idzie utrata praw do podziału kasy. Konsekwencje finansowe mogą być jeszcze większe. Teraz, kiedy uznano, że team postąpił niegodziwie, obaj kierowcy mogą łatwo zerwać swoje wieloletnie kontrakty, podobnie jak każdy sponsor McLarena!
_ rel="nofollow">Więcej w Przeglądzie Sportowym _Więcej w Przeglądzie Sportowym