McLaren M6 GT: zapomniany
*McLaren, marka legenda, marka wysokich prędkości i Formuły 1. Znamy ją przede wszystkim z areny motosportu. Jednak część wspomnianej legendy McLarena to także historia jednego z najlepszych drogowych samochodów świata - modelu F1. Uznawany za pierwszy i jedyny - do czasu premiery MP4-12C - uprzywilejowany do poruszania się po drogach publicznych. Ale, czy na pewno? *
Właśnie, że nie. Pierwszym drogowym McLarenem był model M6 GT. Po trochu postaramy się wyciągnąć go z lochu zapomnienia.
Bruce McLaren człowiek, który postanowił stworzyć tą legendarną markę urodził się w Nowej Zelandii w mieście Auckland. Był 1937 rok. Utalentowany, zarówno w temacie prowadzenia sportowych samochodów, jak również w dziedzinie inżynierii. Był zarówno kierowcą jak i mechanikiem, a dzięki stypendium mógł opuścić mało motoryzacyjny kraj, jakim jest Nowa Zelandia, i w 1958 r. pojawić się w Europie. Debiutował jako kierowca w Formule 2 na brytyjskim Cooperze. Już w kolejnym sezonie trafił do królowej sportów motorowych, czyli Formuły 1. Nie był w stawce byle kim, gdyż już w 1959 r., jako wówczas najmłodszy zawodnik w historii zdołał wygrać Grand Prix. Rekord zdołał pobić dopiero Fernando Alonso w 2003 roku.
Kolejny rok to kolejne sukcesy, w tym wicemistrzostwo świata. Co ciekawe, nigdy nie zdołał zostać mistrzem F1. W 1966 r., po okresie przygotowania i badań, już podczas wyścigu pojawił się pierwszy bolid McLarena, model M2B. Bruce pracował także przy Fordzie GT40, który jak pamiętamy upokorzył Ferrari i zwyciężył w LeMans. Jego auta panowały również w amerykańskiej serii Can-Am. Jednym z najlepszych modeli był M6A, posiadający motor V8 zapożyczony z Chevroleta. I tutaj właśnie docieramy do pierwszego dopuszczonego do ruchu po drogach publicznych McLarena - M6 GT.
Auto oczywiście bazowało na wyścigowej odmianie M6. Pierwsza w pełni aluminiowa konstrukcja kadłuba, niezależne zawieszenie z podwójnymi wahaczami poprzecznymi i potężna, bulgocząca jednostka napędowa umiejscowiona centralnie przy tylnej osi. Był to wyczynowa V8-ka Chevroleta o pojemności 5.9 l z bardzo poważną mocą 530 KM. Taka wartość była bardzo imponująca, a jeżeli dodamy do tego, że masa własna wynosiła jedynie 620 kg, czyli tyle ile mniej więcej Lotus Elise, to dotrze do nas, że mamy do czynienia z potwornie szybkim autem.
W wersji drogowej zmodyfikowano nieco ramę i zawieszenie. Nadwozie to zamknięta konstrukcja z włókien szklanych, zbudowana przez firmę Specialised Mouldings. Zamierzeniem McLarena była chęć stworzenia kolejnego auta do rywalizacji na torze, jednak zmiany w przepisach i regulaminach zdecydowały, że cel nie został nigdy osiągnięty. Decyzję o produkcji drogowej wersji M6 GT podjęto i już w 1969 r. marzenie o budowie najszybszego auta sportowego ziściło się. W fabryce McLaren Motor Racing narodził się pierwszy egzemplarz drogowej wersji. Bruce McLaren sam je prowadził, a M6 GT stało się poligonem doświadczalnym nowych konstrukcji. Auto stało się pojazdem, którym poruszał się codziennie. Posiadało tablicę rejestracyjną o numerze - OBH 500H.
Następnie zbudowano jeszcze dwa kolejne egzemplarze, które powstały w zakładach Trojan Group. Firma ta miała produkować M6 GT w małoseryjnej formie, jednak do tego nigdy nie doszło. Zmiany w regulaminie wyścigu LeMans, kiedy limit klasowy zmniejszono z 50 do 25 egzemplarzy spowodował, że do rywalizacji mogło wejść Porsche 917, z którym niestety McLaren nie miał większych szans. To prawdopodobnie powód, dla którego projekt M6 GT upadł z wielkim hukiem i żalem potencjalnych klientów.
Za plecami seryjnej odmiany M6 GT także wtórował amerykański motor V8 Chevroleta (dokładnie LT1), z którego 5.7 l pojemności i dwóch gaźników Webera zdołano uzyskać moc 375 KM. Maksymalny moment obrotowy wynosił równe 500 Nm, co jest sporą wartością, nawet dzisiaj. W alternatywie znalazły się też jednostki napędowe Forda. Zresztą, założenie było takie, że auto powstaje bez silnika, a to, co ma znaleźć się pod maską będzie osobistym wyborem konkretnego klienta. Moc przenoszona była za pośrednictwem 5-biegowej skrzyni manualnej ZF. Choć moc i masa własna w wersji drogowej były nieco mniej korzystne, to i tak prawie 400 KM w aucie o masie tylko 800 kg sporo obiecywały.
Pierwsza setka ze startu zatrzymanego pojawiała się już po 4,5 sekundach, a od zera do 100 mil/h, czyli 160 km/h, McLaren potrzebował tylko 8 sekund. Maksymalnie M6 GT rozpędzało się do 290 km/h. Były to osiągi znacznie lepsze w porównaniu do produkowanych w tamtym okresie konkurentów, takich jak Lamborghini Countach P400 S, czy Ferrari GTB/4.
Fantastyczny konstruktor, kierowca i założyciel mistycznej dzisiaj marki McLaren, Bruce McLaren, zginął w czerwcu 1970 r. w Goodwood podczas testów modelu M8D. To już zdecydowanie pogrzebało plan wprowadzenia M6 GT do produkcji seryjnej. Auto, którym codziennie podróżował sam Bruce, zostało sprzedane. Kupcem był Denny Hume, mistrz świata F1 z 1967 r. Egzemplarz znalazł się w muzeum w Auckland, w rodzimej Nowej Zelandii. Auto jest całkowicie oryginalne (poza powłoką lakierniczą - kolor na czerwony). Na liczniku ma przejechane tylko trzy tysiące kilometrów. Z Auckland egzemplarz M6 GT przeniósł się najpierw do San Francisco, a później w 1990 roku do kolekcji Mathewsa w USA.
Drugi egzemplarz został zakupiony przez Davida Propheta, również kierowcę wyścigowego. Auto występowało w licznych imprezach motoryzacyjnych na terenie całej Europy. W latach 70. XX wieku nabył je kolekcjoner z Kanady, który podobno woził nim swoje dzieci do szkoły. Później pojazd trafił w kolejne ręce, i dokładnie nie wiadomo gdzie się teraz znajduje. Ostatni, trzeci egzemplarz został zniszczony w wypadku. Gdzie jest teraz i czy jest odbudowany? To wielka niewiadoma.
Opisane wyżej trzy sztuki to jednak nie koniec całej historii. W fabrykach zalegały przygotowane części do budowy kolejnych modeli. Było kilka nadwozi, które nałożono na nieco inne płyty podłogowe i tym sposobem powstawały repliki M6 GT. Wśród nich znalazł się nawet egzemplarz zbudowany przez Johna Collinsa, który pracował wcześniej nad podwoziem M6-ki, a także nad Fordem GT40. Pod maską tego egzemplarza znalazło się amerykańskie serce V8 Chevroleta o mocy około 500 KM
To historia w pigułce, opowieść o marzeniu niesamowitego Bruce';a McLarena o najszybszym drogowym samochodzie sportowym swoich czasów. To także historia o aucie, które choć istniało i jeździło, to tak naprawdę nigdy nie powstało. Jak doskonale wiecie, dopiero wraz z nadejściem Gordona Murray’a i modelu McLaren F1 z silnikiem BMW o mocy 627 KM możemy mówić o drogowych autach tej marki produkowanych masowo.
Tragiczna śmierć z pewnością nieco pokrzyżowała plany McLarena, może gdyby Bruce żył, legenda M6 GT nie była by tak bardzo tajemnicza i zapomniana. Michał Grygier