Massa: to okrutny sport
Felipe Massa to największy pechowiec Grand Prix Węgier. Brazylijczyk jechał znakomicie i pewnie zmierzał po zwycięstwo, ale na trzy okrążenia przed końcem w jego bolidzie wysiadł silnik.
- To się stało nagle, bez żadnego ostrzeżenia. Silnik nie dawał nawet najmniejszych przesłanek ku temu, by myśleć, że coś jest nie tak. Panowałem nad wyścigiem, miałem dużą przewagę nad kierowcą jadącym na drugim miejscu po tym, jak z powodu problemu z oponą na dalsze miejsce spadł Hamilton. Dlatego nie ryzykowałem - mówi Massa.
- Jestem bardzo sfrustrowany. Mieliśmy znakomity samochód i robiliśmy wszystko perfekcyjnie, ale wszystko poszło na nic na kilka kilometrów przed metą. Wyścigi samochodowe to okrutny sport. Daliśmy z siebie wszystko, ale teraz już nic nie możemy zrobić. Nie możemy się poddawać, a zamiast tego szybko zareagować jak należy - tłumaczy pechowy Brazylijczyk. Gdyby nie defekt, zostałby liderem klasyfikacji generalnej mistrzostw świata.
- Przed nami jeszcze siedem wyścigów i 70 punktów do zdobycia. To oznacza, że jest jeszcze wiele czasu na nadrobienie strat. Nasi rywale są silni, ale my pokazaliśmy, że co najmniej im dorównujemy - uważa Massa.
_ WOY _