Massa skompletował hat-trick
Trzy pole position, trzy zwycięstwa - Felipe Massa skompletował wczoraj podwójnego hat tricka w Turcji. - Kocham ten kraj - powtarza Brazylijczyk.
Massa poza wyścigami ma w genach miłość do futbolu - jest przecież Brazylijczykiem z włoskimi korzeniami. Ale nawet w futbolowej pasji kierowcy Ferrari pojawia się turecki akcent - Massa kibicuje ćwierćfinaliście ostatniej edycji Ligi Mistrzów Fenerbahce Stambuł. - Trenuje ich Zico, który zawsze był moim idolem, a jednym z zawodników jest także podziwiany przeze mnie Roberto Carlos. Oglądam każdy ich mecz - przyznaje Massa. Jego pierwszym klubem piłkarskim jest jednak Sao Paulo.
Brazylijczyk szczególnie dobrze spisuje się na torach projektowanych przez Hermana Tilkego - szybkich, szerokich, nowoczesnych. Tam dzięki sercu do walki i bezkompromisowości włącza najwyższy bieg. Na wolniejszych torach jest gorzej - w pięciu startach w Monako (dwa w Ferrari) na podium był tylko raz (trzecie miejsce w poprzednim sezonie). Na Węgrzech nigdy nie był wyżej niż na piątej pozycji - w 2007 r. zajął dopiero 13. miejsce.
- Massa jest wystarczająco szybki, aby być numerem jeden w najlepszym zespole, ale nie jest wystarczająco dobry - zaznacza różnicę Hughes. - W stawce jest przynajmniej czterech kierowców jeżdżących w samochodach niezdolnych do wygrywania, którzy moim zdaniem mogliby osiągać w Ferrari więcej - twierdzi ekspert ITV.
Hughes nie wymienił nazwisk, ale z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że myślał także o Kubicy. Nie tylko on uważa zresztą, że Polak jest lepszym kierowcą niż Brazylijczyk. Tylko że nie w Turcji.
_ Więcej w "Gazecie Wyborczej" _