Maserati po niemiecku
Sławny dom tuningowy Novitec zabrał się za jeden z najpiękniejszych supersamochodów obecnie dostępnych na rynku, czyli Maserati GranTurismo, a dokładniej jego najmocniejszą wersję MC Stradale.
Kiedy targach samochodowych w Paryżu w 2010 r. włosi pokazali Maserati GranTurismo MC Stradale - lekką i bardzo szybką wersję swojego cupe - specjaliści "piali z zachwytu". Pod maską samochodu znalazł się wówczas silnik V8 wprost z Ferrari o pojemności 4,7 l. Jeśli dodamy do tego 450 KM i 510 Nm, to robi się całkiem ciekawie.
Spece z Noviteca wraz ze swoimi kolegami z oddziału Tridente - zajmującego się jedynie autami z trójzębem na masce - zdecydowali, że to stanowczo za mało. Dzięki godzinom żmudnej pracy kazdy właściciel modelu MC Stradale może się teraz do nich zgłosić po pakiet tuningowy.
Inżynierowie z Novitec Tridente podczas swojej pracy zajęli się głównie osiągani tego niezwykłego auta. Do silnika zamontowali kompresor z potężnym intercoolerem, nowe wykonane na zamówienie wtryskiwacze, znacznie większy kolektor oraz całkowicie przeprogramowaną jednostkę sterującą ECU. Wynik tych zmian w prawie doskonałym silniku? Maksymalna moc wynosi 646 KM, zaś maksymalny moment obrotowy wzrósł teraz do oraz 624Nm.
Niemiecka ingerencja we włoski silnik poskutkowała tym, że GranTurismo MC Stradale na rozpędzenie się do "setki" potrzebuje jedynie 3,9 sek. Kolejne 100 km/h pojawia się na prędkościomierzu po 14 sek. od startu.
Oczywiście, aby takie wzmocnienie silnika miało sens, Niemcy musieli wymienić zawieszenie oraz zamontować nowe bardziej wydajne hamulce. Nie mogło zabraknąć również nowego, bardziej wydajnego układu wydechowego oraz większych i szerszych kół. Na przód trafiły 21, zaś na tył 22-calowe obręcze z lekkich stopów.
Konwersja samochodu z bardzo szybkiego na potwornie szybki kosztuje ok. 90 tys. zł. To i tak niewiele przy cenie samego pojazdu, który kosztuje ponad 730 tys. zł. Ciekawe tylko czy samochód musi być żółty?
WP: Lopez