Martwy przepis, Raikkonen nawet nie udaje
Nikt nie uwierzy, że Felipe Massa na ostatnich okrążeniach wyścigu o Grand Prix Chin wyprzedził Kimiego Raikkonena w sportowej walce. Fin nawet nie starał się ukryć, że świadomie przepuścił kolegę z zespołu.
Środowisko Formuły 1, a zwłaszcza osoby związane z McLarenem bądź sympatyzujące z tym zespołem, jest oburzone zachowaniem kierowców Ferrari, a zwłaszcza sposobem, w jaki Kimi Raikkonen i Felipe Massa zamienili się miejscami. Fin nawet nie starał się zachować pozorów. Najpierw pozwolił Brazylijczykowi bardzo szybko zniwelować kilkusekundową przewagę, a potem bez walki oddał pozycje. Potem przez kilka okrążeń jechał bardzo wolnym tempem, udając, że w jego bolidzie wystąpiły jakieś problemy techniczne.
- Wiemy co chcemy osiągnąć jako zespół. Postąpiłem tak, jak postąpiłem i uważam, że w tej sytuacji było to zachowanie całkowicie naturalne - powiedział na konferencji prasowej po wyścigu Kimi Raikkonen.
Fin już wcześniej wielokrotnie podkreślał że wie, czego oczekuje od niego zespół. Wciąż aktualny mistrz świata nie ma już szans na obronę tytułu. Te wciąż ma jednak jego kolega z zespołu. Brazylijczyk do sytuacji z ostatnich okrążeń wyścigu w Szanghaju podszedł jednak spokojnie: - Dogoniłem Kimiego i udało mi się go wyprzedzić. To był dla mnie najlepszy moment w wyścigu - powiedział jakby udając, że nie wie o co chodzi.
Historia "team orders" w zespole Ferrari jest bardzo długa i bogata. To właśnie przez zachowanie szefów włoskiego zespołu FIA zdecydowała się zakazać stosowania "poleceń" przed kilkoma laty. Jest to przepis równie kontrowersyjny, co trudny do wyegzekwowania. W tym sezonie Heikki Kovalainen dwukrotnie w zadziwiająco łatwy sposób pozwolił się wyprzedzić Lewisowi Hamiltonowi. Raikkonen w Chinach nawet nie starał się ukryć, że przepuścił Massę celowo.
Co ciekawe, sam Lewis Hamilton nie krytykuje zachowania kierowców Ferrari. - Nie ma o czym mówić. My na ich miejscu postąpilibyśmy pewnie dokładnie tak samo. To gra zespołowa i pod tym względem kierowcy Ferrari wykonali wspaniałą pracę - powiedział kierowca McLarena.
Jaki jest więc cel tego martwego przepisu? Zespoły zawsze, w zależności od sytuacji w klasyfikacji generalnej, będą decydować który z kierowców ma dojechać do mety pierwszy, a który drugi. Co ciekawe, na taki ruch nie zdecydował się zespół BMW Sauber. Nick Heidfeld nie zwolnił i nie przepuścił jadącego za nim Roberta Kubicy mimo, że ten wciąż walczy z Kimim Raikkonenem o trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. - Miejmy nadzieję, że rywalizacji o trzecie miejsce w klasyfikacji nie zabraknie nam jednego punktu - powiedział po wyścigu Kubica. Czy miał na myśli zachowanie Nicka Heidfelda?
_ RAF _