Martin Kaczmarski podsumowuje Dakar
Na rampę wjechali zwycięzcy, lecz powiem Wam, że obserwując przez trzy tygodnie z bliska tą imprezę - dla mnie wszyscy, którzy dotarli na metę są zwycięzcami tego mega trudnego rajdu, maratonu Dakar 2013. To faktycznie było prawdziwe piekło, bez taryfy ulgowej, sentymentów.
Trasa tegorocznego rajdu była bardzo wymagająca, poprowadzona po dziurach i kamieniach, ogromnych wydmach, po których jest naprawdę ciężko jechać. Do tego dochodzi wręcz niewiarygodne tempo jazdy. Podczas tak długiej imprezy zawsze przychodzą momenty utraty sił. Są również chwile, gdy następuje zmęczenie, ma się wszystkiego dosyć - te momenty są największymi wrogami zawodników. Widziałem wielokrotnie, jak walczą sami ze sobą, żeby się nie poddać, nie wycofać, nie pytać po co tak naprawdę wystartowali. Ja sam choć byłem obserwatorem miałem czasem dość a co dopiero oni!
Po przejechaniu 6 175 km, spaleniu 920 l paliwa i 14-stu biwakach jestem na mecie rajdu Dakaru 2013 w Santiago - Chile, a przede mną podium na Plaza de la Ciudadania.
Co ogromnie mnie cieszy - na podium zobaczyłem mojego przyjaciela, pilota Bartka Bobę- "Bobika", który ukończył rajd w klasie Trucks startując jako pilot -nawigator w załodze Grzegorza Barana z mechanikiem, asystentem pilota Robertem Jachacym. Bartek startując w tym rajdzie zebrał potężną wiedzę i doświadczenie nie tylko typowo rajdowe - pilotowanie i nawigacja, ale również wiedzę czysto logistyczną jak organizacja i przygotowanie naszego teamu na Dakar 2014.
W takim momencie jak dziś myślę o tym co przydarzyło się mojemu nauczycielowi, Krzyśkowi Hołowczycowi. Byłem przekonany, że w tym roku zobaczę go na podium. Stało się jednak inaczej.Mam nadzieje , jestem wręcz przekonany, że szybko wróci do zdrowia i w przyszłym roku będziemy razem pokonywać bezdroża Atacamy i nie tylko!
Ta podróż i możliwość oglądania z bliska rajdu dało mi ogrom wiedzy, doświadczenia, która mam nadzieje będę mógł wykorzystać startując w rajdzie Dakar 2014, (mam nadzieję Toyotą HILUX)
jak również w ciężko zapowiadającym się sezonie rajdowym 2013.
Teraz wracam do kraju, bo już za dwa tygodnie pierwszy start!
Martin Kaczmarski
ll/moto.wp.pl