Mandat za granicą? To może być rujnujący wydatek!
Rekordzista w Holandii za przekroczenie dozwolonej prędkości o 80 kilometrów otrzymał karę w wysokości...1 miliona 800 tysięcy euro. Tyle może kosztować nierespektowanie prawa drogowego poza granicami Polski. Dlatego prawnicy szczególnie przestrzegają w okresie urlopowym - taryfikatory mandatów w Europie są bezlitosne.
Ukarany Holender przekroczył prędkość o 80 km/h. Co prawda sam mandat wystawiono na zdecydowanie mniejszą kwotę, ale w Królestwie Niderlandów prawo zezwala na konfiskatę auta, którym popełniono wykroczenie. Władze zdecydowały się w tym przypadku właśnie na taki krok i skonfiskowały samochód - bugatti veyron - warty około 1,8 mln euro (7 milionów złotych).
Podobnie za przekroczenie prędkości kierowcy mogą zostać ukarani w Austrii, Niemczech czy Szwajcarii. W tej ostatniej przepisy dotyczące ruchu drogowego i uprawnienia policji różnią się w zależności od kantonu. Warto pamiętać, że niczym zaskakującym tam nie będzie powiadomienie policji przez innego uczestnika ruchu o zbyt szybko jadącym aucie. Co więcej, policja w przypadku jakichkolwiek niejasności może zatrzymać kierowcę w areszcie. Ale zdaniem prawników to nie jest największe zmartwienie. Piotr Kaszewiak rzecznik prasowy Izby Adwokackiej Okręgu Łódzkiego przypomina, że poza granicami policja może więcej niż nasi funkcjonariusze.
- W Szwajcarii mundurowy ma na przykład uprawnienia do tego, aby przeszukać nasz telefon pod kątem posiadania aplikacji, w których nie tylko mamy do czynienia z nawigacją, ale np. z informacją o fotoradarach. To samo dotyczy pasażerów. Jeśli funkcjonariusz aplikację taką znajdzie, grozi nam wysoka grzywna - przestrzega adwokat.
Podobnie w wielu krajach zabronione jest używanie wideorejestratorów, a na radio CB trzeba mieć pozwolenie. Za antyradar w samochodzie w Niemczech zapłacimy ok. 330 złotych mandatu, ale już we Francji kara może przekroczyć kwotę kilku tysięcy złotych, a we Włoszech kilkunastu tysięcy. Najsurowiej karzą za takie wykroczenie Czechy. Tutaj mandat może wynieść nawet 30 tysięcy złotych.
Pamiętajmy też, że za urządzenie typu antyradar zostanie uznana także nawigacja, w której zaznaczone są lokalizacje mierników prędkości. Niektórzy z dostawców map oferują ich specjalne wersje i np. we Francji kierowca nie jest informowany o radarze, a o "strefie niebezpiecznej", co nie łamie tamtejszego prawa. Adwokat radzi także, aby przepuszczać pieszych stojących przed przejściem dla pieszych. Tę sprawę w wielu krajach regulują stanowcze przepisy wspierane przez skuteczny monitoring i jeśli tego nie zrobimy, możemy się liczyć z dotkliwą karą.
Planując samochodowy wyjazd za granice naszego kraju, warto zapoznać się choćby z podstawowymi zasadami obowiązującymi na drogach goszczącego nas państwa. To zdecydowanie ułatwi życie i pozwoli uniknąć nieoczekiwanych i nieprzyjemnych wpadek. Zachowanie zdrowego rozsądku i zwracanie uwagi na znaki pozwoli uniknąć nerwowych momentów i dotkliwego ciosu w domowy budżet.
źródło IAR/oprac. Borys Czyżewski