Małysz: rosyjski rajd jest nieobliczalny
- To taki rosyjski Dakar, on też jest nieobliczalny - ocenił Adam Małysz Silk Way Rally 2013, który w sobotę rozpoczął się w Moskwie. Meta 13 lipca w Astrachaniu. Do rywalizacji przystąpiło sto załóg (75 samochodami i 25 ciężarówkami), w tym cztery polskie.
Po prezentacji ekip na Placu Czerwonym, w sobotę uczestnicy rajdu pokonywali w ulewnym deszczu dojazdowy odcinek długości 453 km do Tambowa na nizinie Ocko-Dońskiej, nad Cną (dorzecze Wołgi).
- To była rozgrzewka przed pierwszym etapem z odcinkami specjalnymi. Chcemy powalczyć z najlepszymi, chociaż zdajemy sobie sprawę z trudności i długości tego rajdu. Silk Way Rally jest nieobliczalny, więc musimy być maksymalnie skoncentrowani, aby nie dać się pokonać przeszkodom na trasie - zaznaczył Małysz, którego pilotem w Toyocie Hilux jest Rafał Marton.
Jak podkreślił medalista olimpijski i mistrzostw świata w skokach narciarskich, nigdy nie wie, czego się spodziewać na nowym, nieznanym terenie.
- Może nas tam spotkać wszystko, ale w końcu tak też jechałem mój pierwszy Dakar. Jestem w miarę spokojny, bo wiem, że mogę bazować na ogromnym doświadczeniu Rafała. Mamy za sobą w tym sezonie kilka przejechanych i na szczęście dla nas - zwycięskich rajdów. Czujemy się nieźle przygotowani. Mam nadzieję, że przeziębienie, które ostatnio mnie złapało, szybko minie - dodał kierowca Orlen Teamu.
Marton ocenił, że Silk Way Rally jest jedną z najtrudniejszych nawigacyjnie imprez, w jakich brał udział. - W Rosji jest bardzo dużo otwartych przestrzeni, trasa biegnie przez stepy, na których występuje duża liczba przecinających się ścieżek. Trzeba być nieustannie skoncentrowanym na roadbooku. Dodatkowo odcinki specjalne mają podobną długość jak na rajdzie Dakar; będziemy mieć więc na pewno okazję do solidnego przetestowania własnych możliwości.
Dla Marka Dąbrowskiego i Jacka Czachora, którzy zamienili motocykle na cztery kółka, ta impreza jest dobrym testem dla ich nowej Toyoty Hilux przygotowanej przez belgijski Overdrive.
- Samochód jest zupełnie inny niż poprzedni. Musimy jeszcze dostosować obroty i wszystko dobrze zaprogramować. Jesteśmy bardzo zadowoleni z testowego przejazdu, chociaż mocno dała się we znaki pogoda, padał ulewny deszcz. Ponieważ budowa rajdówki jest dość specyficzna, to woda przedostała się nam do środka. Przez to poczuliśmy się jak na motocyklach - powiedział Dąbrowski.
Załoga Orlenu debiutowała w maju na Węgrzech w drugiej eliminacji mistrzostw strefy Europy Centralnej CEZ - Rabakoz Cup. Zwyciężyła w klasie diesel, a w klasyfikacji generalnej zajęła czwarte miejsce. Wówczas startowała treningowym Mitsubishi Pajero.
W gronie samochodów terenowych jest jeszcze jedna polska załoga Piotr Beaupre i Jacek Lisicki (BMW/Neoraid Team), a w ciężarówkach Robert Jan Szustkowski i Jarosław Kazberuk z czeskim partnerem Filipem Skrobankiem (Tatra).
W niedzielę pierwszy etap o łącznej długości 744 km z Tambowa do Wołgogradu z dwoma odcinkami specjalnymi - 199 i 174 km. Zostały one przedzielone ponad pięćdziesięciokilometrową strefą neutralizacji. Załogi przejadą głównie przez piaszczyste tereny, przeplatane kamienistym i twardym podłożem.