Małysz przygotowuje się do ekstremalnych sytuacji
Adam Małysz zaczyna decydującą fazę przygotowań do Rajdu Dakar. "Orzeł z Wisły" dostanie lekcję rajdowego życia na wypalonej słońcem pustyni Lahbab pod Abu Dhabi. - Pora na kolejny stopień wtajemniczenia - mówi "Super Expressowi" pilot słynnego skoczka narciarskiego Albert Gryszczuk.
Gryszczuk już za kilka dni wyleci z Małyszem do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie załoga RMF Caroline Team będzie trenowała przed najbliższą edycją Rajdu Dakar.
- Pora na kolejny stopień wtajemniczenia. Adam musi poznać piasek. Jego rodzaj, zapach, smak, wydmy, po których będzie się ścigał - wyjaśnia powód wyjazdu pilot 4-krotnego mistrza świata w skokach.
W ZEA Małysz nie będzie mieszkał w luksusowym hotelu, a w namiocie. Przekona się, jak zimno jest w nocy na pustyni, a jakie powalające upały panują za dnia. Zobaczy, ile może wytrzymać bez wody.
Gryszczuk wyznaje, że Rajd Dakar, wbrew przekonaniu kibiców, wcale nie jest bezpieczny. Przypomina historię motocyklisty, który dwa lata temu miał awarię. Wszyscy o nim zapomnieli. - Odwodnił się i zmarł - mówi pilot Małysza "Super Expressowi". Wyjazd na skrajnie nieprzyjazną człowiekowi pustynię ma przygotować byłego znakomitego skoczka do ekstremalnych sytuacji. To pomoże mu spełnić swoje marzenie i dojechać do mety słynnego rajdu.
WP.PL