Małysz: może nawet łza pójdzie
Niespełna dwa tygodnie pozostały do rozpoczęcia Rajdu Dakar, najcięższego rajdu na świecie. Debiutant Adam Małysz doskonale zdaje sobie sprawę z trudności, jakie na niego czekają i wie, że mogą przytrafić się sytuacje, po których może uronić łzę.
Małysz ostro trenuje przez zbliżającym się wielkimi krokami rajdem. Z każdym dniem robi postępy, szczególnie zadowolony jest z poprawy w jeździe po wydmach.
- W Dubaju byłem dwa razy. Różnica pomiędzy startami była, jak niebo i ziemia. Za pierwszym razem strasznie się męczyłem, później z jazdy czerpałem już przyjemność. Jeśli chodzi o samą jazdę i technikę, to naprawdę jest super. Potrzebne jest jednak doświadczenie, a ja jestem jeszcze nowicjuszem - powiedział Małysz w audycji polskiego radia "Trzecia Strona Medalu".
- Zdaję sobie sprawę z tego, że mogą nadejść tak trudne momenty, że nawet łza pójdzie, ale ja jestem twardym zawodnikiem - dodał.
Tym czego Małysz nie musi pilnować po zakończeniu kariery skoczka narciarskiego jest dieta. Wręcz przeciwnie, przed rajdem chciałby przybrać nieco na wadze.
- Na szczęście nie muszę trzymać diety. Chciałbym jeszcze trochę przybrać na wadze, ponieważ na Dakarze często nie ma co zjeść, je się tylko rano i wieczorem, więc trzeba mieć z czego zrzucać - śmiał się Małysz.