Małysz: Janowicz miał swoje racje
O wybuch złości Jerzego Janowicza na konferencji prasowej po porażce w meczu Pucharu Davisa z Marinem Ciliciem słyszeli już chyba wszyscy ci, którzy w choćby niewielkim stopniu interesują się sportem. Zachowanie potężnego tenisisty oceniali dziennikarze, psychologowie, inni sportowcy. Teraz swoją opinię o wydarzeniach sprzed dwóch tygodni wyraził ten, którego uważa się za przykład mistrzowskiej klasy - Adam Małysz.
Po porażce z Ciliciem (6:3, 7:6, 4:6, 1:6, 3:6) w meczu drugiej rundy Grupy I Strefy Euro-afrykańskiej Janowicz bardzo nerwowo zareagował na pytanie dziennikarza o to, czy oczekiwania wobec polskiego zespołu w meczu z Chorwacją nie były za wysokie.
- Jesteśmy krajem, który nie ma perspektywy w sporcie, biznesie czy życiu prywatnym. Trenujemy gdzieś w szopach. Dlaczego macie wobec nas jakiekolwiek oczekiwania? Może sami wyjdźcie na kort, przepracujcie całe życie a później miejcie oczekiwania. Przeżyjcie to, co sportowcy - mówił rozgoryczony tenisista.
Zachowanie Janowicza wywołało lawinę komentarzy, w przeważającej większości krytycznych pod adresem 23-latka z Łodzi. Tylko nieliczni, jak na przykład Tomasz Gollob, przyznali "Jerzykowi" sto procent racji.
- zawodnik na liście ATP próbował za pomocą swojego sponsora obrócić sytuację w żart i w reklamowym spocie zapraszał do swojej szopy. Złego wrażenia zatrzeć się jednak nie udało.
Adam Małysz, który w ostatnim czasie uchodzi za wzór sportowca potrafiącego współpracować z mediami, zapytany przez "Gazetę Wyborczą" o casus Janowicza stwierdził, że półfinalista Wimbledonu 2013 wybrał złą formę przekazu, ale swoje racje miał.
- Ja bym rozdzielił dwie rzeczy. Janowicz powiedział to wszystko w emocjach, po porażce, która go bolała, jak każdego sportowca. Doskonale to rozumiem, bo sam przegrywałem, czując się zagubiony, sfrustrowany, zły. Człowiek chce zapomnieć, tymczasem musi odpowiadać na drażliwe pytania dziennikarzy - wyjaśnia w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wybitny skoczek narciarski, obecnie robiący szybkie postępy kierowca rajdowy.
- Kiedy się wygrywa, można mówić o tym godzinami, kiedy się przegrywa, chciałoby się zapaść pod ziemię. I on nie wytrzymał, wybuchnął agresją, co nie znaczy, że ze wszystkim, co powiedział, się nie zgadzam - dodał Małysz.
- Forma była zbyt agresywna, ale swoje racje Janowicz miał. Tenis jest sportem drogim, z pewnością jego rodzice musieli sporo zainwestować w jego karierę i może czasem czuli się w swoim wysiłku samotni. Nie odbierałbym więc im prawa do zabierania głosu. Na szczęście żyjemy w wolnym kraju i każdy może mówić, co chce - podkreślił "Orzeł z Wisły".
Czy czterokrotny medalista Igrzysk Olimpijskich, który samotnie przecierał szlaki dla polskich skoków narciarskich, zgadza się z opinią Janowicza o Polsce jako o kraju, w którym nie ma perspektyw?
- Gdyby ktoś zapytał mnie kilka lat temu, czy Polska to kraj bez perspektyw dla sportowca, może powiedziałbym nawet to samo co Janowicz. Ale Polska się zmieniła, dziś jest inaczej - zaznaczył Adam Małysz.