Mark Court w firmie Rolls-Royce pracuje od czternastu lat. Jeśli ktokolwiek na świecie chce mieć na swojej brytyjskiej limuzynie firmowaną przez producenta dekoracyjną linię, powinien dzwonić właśnie do niego. Fachowiec przyleciał do Warszawy, by ozdobić kilka aut w naszym kraju.
Brytyjczyk linie maluje pędzlem z włosia wiewiórki, a całej pracy towarzyszą dokładne przygotowania. Mark jest w stanie ozdobić dwa samochody dziennie. Zapytany o to, czy przy tak dokładnej i odpowiedzialnej pracy nie trzęsą się mu ręce, stwierdził, że już nie. Przyznał też, że wykorzystywane przez niego materiały dają mu zawsze kilka chwil na poprawkę.