Maltański salon Subaru, w którym zatrzymał się czas. 30-letnie auta czekają na klientów
Zapomniany biznes, czy cały czas ważne oferty? To pytanie zadają sobie od lat osoby, które na Malcie mijają salon Subaru, w którym stoją nowe, niezarejestrowane samochody sprzed 30 lat.
Malta to kraj z wyjątkowym krajobrazem motoryzacyjnych. Najbardziej nietypowym w całej Unii Europejskiej. Niewielkie państwo do 1964 r. było brytyjską kolonią. Z tego powodu obowiązuje tak ruch lewostronny, ale stosunkowo duża odległość od Wielkiej Brytanii powoduje, że popularne jest importowanie samochodów z Japonii. Oprócz tego klimat sprzyja długowieczności i wiele modeli, o których my zdążeliśmy już dawno zapomnieć, tam nadal jest spotykanych. Po prostu nawet auta, które u nas stały się synonimem rdzewiejącej blachy, na Macie cały czas nie mają najmniejszych rudych nalotów.
Jednak okazuje się, że Malta może motoryzacyjnie zaskoczyć też w inny sposób. Na wyspie znajduje się opuszczony salon Subaru, w którym czały czas na klientów czekają stare imprezy czy czteronapędowe sportowe XT. Są to w większości samochody w tańszych konfiguracjach - wystarczy wspomnieć, że tylko coupe ma alufelgi.
Salon jest pewną tajemnicą. Stoi opuszczony od lat, ale z drugiej strony nikt go nie zlikwidował i cały czas przechodniów wita informacja z numerem telefonu. Jak informuje opisujący to miejsce serwis carsaddiction.com, nie brakowało osób, które z ciekawości pytały się o ceny tych aut. Co ciekawe, sprzedawca cały czas podawał je w maltańskich lirach, które zostały zastąpione przez euro w 2008 r.
Podawane kwoty są adekwatne do faktu, że mamy do czynienia z nowymi autami. Np. miejskie justy wyceniono na równowartość 40 tys. zł, a subaru XT na 100 tys. zł.
Wygląda na to, że na przeszkodzie w sprzedaży tych klasyków z niemal zerowym przebiegiem stoją zaporowe ceny, ale też brak współpracy z właścicielem, który zapewne już dawno przestał się przejmować swoim salonem.