Małe ale duże

Pojęcie „mały samochód” jest równie nieprecyzyjne jak definicja urody Miss Świata. Niemniej jednak w pewnym przybliżeniu udało się posegregować samochody według tzw. segmentów rynkowych.

Zastrzegamy się jednak, że auto dla niektórych małe, dla jego producenta jest z reguły zdecydowanie większe, o czym głoszą reklamy i nie tylko. Z drugiej strony, Dacia Logan o długości 425 cm klasyfikowana jest jako samochód mały, podobnie jak o 41 cm krótszy od niej Fiat Punto. W każdym razie można sądzić, że długość samochodu to nie wszystko i w klasyfikacji brane są również pod uwagę zupełnie inne czynniki, jak prestiż czy wyposażenie.

| [

]( javascript:otworz('http://i.wp.pl/a/f/jpeg/9146/salon.jpeg',500,335) ) |
| --- | Według firmy Samar, monitorującej nasz rynek motoryzacyjny, aut małych sprzedano w 2005 r. najwięcej. Zsumowany udział pojazdów z segmentów: mini, mini plus i małe wyniósł bowiem 40,32 proc. (patrz tabela). Najchętniej kupowanym autem w Polsce jest Skoda Fabia, należąca do segmentu aut małych.

Cenowy chaos

Staraliśmy się też dociec, ile kosztują małe auta, co notabene przyszło nam z dużą trudnością. Cenowy chaos jest obecnie tak wielki, że wręcz nie sposób ustalić wiarygodną cenę. Zdecydowaliśmy, że podawanie ceny katalogowej przy istniejących obecnie rabatach i ofercie aut z poprzedniego roku mija się z celem. Z drugiej strony w niektórych przypadkach promocyjne ceny są teoretyczne, bowiem tańszych aut już po prostu nie ma. Tabelę z cenami prosimy traktować więc jako orientacyjną. Podane w niej ceny dotyczą modeli z podstawowym wyposażeniem i w najtańszej wersji silnikowej oraz nadwoziowej.

Mało samochodu za małe pieniądze

Najtańszym, nowym samochodem na naszym rynku jest Fiat 600, do niedawna znany jako Seicento. Mimo umiarkowanej ceny – 22 700 zł – chętnych do jego nabycia jest coraz mniej (spadek sprzedaży 2005/2004 – 61,6 proc.). Nieporównywalnie większym autem jest Dacia Logan, która kosztuje tylko 26 900 zł. Biorąc pod uwagę wymiary pojazdu, jego duży bagażnik i fakt, że został on specjalnie zaprojektowany dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej, to wyjątkowo korzystna propozycja. Nie uważają tak potencjalni nabywcy, którzy zamiast Dacii wybierają chociażby o 900 zł droższego i mniejszego Fiata Pandę. Ich decyzja nie wynika tylko z pobudek patriotycznych, gdyż Panda produkowana jest w Polsce, ale bardziej prozaicznych powodów, jak zaufanie do marki. W cenie do 30 tys. zł mieszczą się jeszcze FSO Matiz, Renault Thalia, Chevrolet Spark i Kia Picanto.

Samochody najtańsze mają dwie wady – skromne wyposażenie, z reguły jedna poduszka powietrzna, i niską jakość materiałów użytych we wnętrzu. Za lepsze wyposażenie trzeba dopłacić i wtedy okazuje się, że tanie auto wcale nie jest takie tanie.

Za 40 tysięcy

Dysponując kwotą do 40 tys. zł, mamy do wyboru zdecydowanie więcej samochodów. W tej grupie znajdą się: ulubiony samochód Polaków – Skoda Fabia, Trojaczki – Citroen C1, Toyota Aygo i Peugeot 107 oraz VW Polo, Renault Clio, Chevrolet Aveo i Seat Ibiza. Z bardziej interesujących samochodów warto zwrócić uwagę na Fiata Grande Punto za 36 700 zł, Suzuki Swifta i nową Toyotę Yaris – każdy za 37 900 zł. Jest też małe kombi – Peugeot 206 SW za 38 200 zł. Wyposażenie seryjne obejmuje z reguły 2 poduszki powietrzne i wspomaganie układu kierowniczego. Korzystniej jest zamawiać pojazd z bogatszym wyposażeniem, gdyż dobieranie poszczególnych elementów osobno kosztuje drożej.

Wynalazki

Okazuje się, że w segmencie samochodów małych można znaleźć modele, których wysoka cena wynika z imagu marki lub innych specyficznych cech. Najdroższym małym pojazdem jest Mini One za 67 tys. zł. Cena jest usprawiedliwiona charyzmą brytyjskiej marki Mini i niemieckiego BMW, do którego Mini należy. Z ciekawszych pojazdów można wymienić Subaru Justy za 55 800 zł, który jako jedyny mały samochód ma napęd na wszystkie koła. Kto mieszka poza miastem, ten doceni jego zalety. Jego bliźniakiem jest znacznie tańszy Suzuki Ignis.

Inne ciekawe auto to Peugeot 1007 w cenie 52 900 zł, który ma przesuwane, boczne drzwi i można nim zaparkować przy dowolnej ścianie i jeszcze wysiąść. Ulubieniec eleganckich pań – Lancia Ypsilon – kosztuje 50 700 zł, ale to i tak niewiele za tyle urody. U zdobywcy nagród Mitsubishi Colta ceny zmieniają się jak w kalejdoskopie – ostatecznie stanęło na 47 790 zł plus 350 zł za dojazdowe koło zapasowe, bo w standzie jest zestaw naprawczy. Brat bliźniak Colta – Smart Forfour – kosztuje 53 900 zł i w tej cenie ma plastikowe panele poszycia nadwozia, które w razie stłuczki można dyskretnie wymienić. Dziwacznym pojazdem jest Smart Fortwo – przewozi 2 osoby i jest tak krótki, że zmieści się byle gdzie. Trzeba za niego zapłacić 41 900 zł. Dla ludzi społecznych jest 5-osobowy Seat Cordoba, za którego trzeba zapłacić 41 990 zł.

Walka o przetrwanie

Dzisiaj już nic się nie sprzeda bez reklamy i bez rabatu. Nieustająca promocja samochodów już się jednak klientom znudziła i specjaliści od marketingu muszą wymyślić coś nowego. Zmieniają się więc preferencje nabywców. Wyższa sprzedaż Skody Fabii niż Fiata Seicento czy nawet Pandy świadczy o tym, że najtańszy samochód na rynku nie jest automatycznie jego liderem. Ważne jest to, co za nasze pieniądze dostaniemy. Chodzi o całokształt – prestiż marki, moc silnika i wyposażenie standardowe. Lansowane obecnie 3-cylindrowe silniczki nie mają szans w oczach polskich kierowców, z których każdy walczy na jezdni o własne życie.

Autor: Ryszard Polit