Trwa ładowanie...
29-05-2013 13:18

Maciek Steinhof - życie kierowcy wyścigowego, czyli nie tylko szampan!

Maciek Steinhof - życie kierowcy wyścigowego, czyli nie tylko szampan!Źródło: Materiały prasowe
d1s72a0
d1s72a0

Dzień z życia kierowcy wyścigowego wcale nie jest usłany różami, to ciągłe treningi, planowanie, logistyka i stres. Ale są też przyjemniejsze emocje - radość, spełnienie i czysta sportowa adrenalina. O tym jak wygląda dzień na profesjonalnych wyścigach, jak trenują kierowcy wyścigowi, i czy po wielu latach przychodzi rutyna, opowiada jeden z najbardziej doświadczonych polskich kierowców - Maciek Steinhof, zawodnik Atlas Racing Team, startujący w tym sezonie w serii Volkswagen Castrol Cup.

Michał Grygier - Jak wygląda dzień na wyścigach - od rana do wieczora?
Maciek Steinhof - Zawsze na wyścigach, podczas weekendu wyścigowego jest wczesna pobudka, czyli gdzieś godzina 6:00-6:30, śniadanko, dobre śniadanko, ja akurat preferuję jajecznicę, więc za każdym razem to się powtarza podczas kolejnego weekendu wyścigowego. Później od razu z hotelu przenosimy się na tor, czyli około 8 godziny jesteśmy na torze i zaczyna się zabawa, bo zaczynamy sprawdzać samochód, czy wszystko jest przygotowane i ustawione tak jak być powinno. Po sprawdzeniu samochodu mamy spotkanie z organizatorami, czyli briefingi, na których są omawiane różne aspekty bezpieczeństwa, samochodu i zachowania podczas całego weekendu wyścigowego. Po briefingu, zazwyczaj przebieramy się w kombinezon, na godzinę przed wyścigiem już jesteśmy w kombinezonach, i następuje rytuał, każdy kierowca ma inny, ja mam taki, że na pół godziny przed wyjazdem rozciągam się, troszkę się pobudzam, żeby jednak być maksymalnie skoncentrowanym i jak najlepiej reagować na wszystkie bodźce, to co daje mi samochód, to co dzieje
się dookoła. Jest to rozciąganie, czasami bieganie, czasami podskakiwanie. Na dziesięć minut przed wyjazdem z naszego boksu już wsiadam do samochodu, już wtedy totalnie się odcinam, już się koncentruję, ja już sobie jadę tor w głowie, i powtarzam sekwencje zakrętów "gdzie", "co" i "jak".

(fot. Materiały prasowe)
Źródło: (fot. Materiały prasowe)

M.G. - Czyli wtedy raczej nie podchodzić?
M. S. - Może nie tyle nie „nie podchodzić”, ale staram się od wszystkich ludzi i wszystkiego co się dzieje dookoła odciąć, żeby już być w pełni skoncentrowanym. I jest wyścig, zaczyna się... różne są wyścigi, raz jest dobrze, raz jest gorzej (śmiech), oczywiście staram się zawsze jechać na maksimum i dać z siebie wszystko, nigdy nie staram się zostawiać dużej rezerwy, oczywiście ona jakaś jest, żeby nie popełnić głupiego błędu, ale sama jazda w sobie, to ma być maksimum możliwości i wydaje mi się, że pokazuję ją coraz bardziej, że po przerwie zaczynam być coraz szybszy i pokazywać że nie zapomniałem jak się jeździ na torach. Później, po wyścigu, zależy czy jest szampan, czy nie ma szampana (śmiech) zależy jak wyścig pójdzie, ale zazwyczaj mamy sytuację taką, że bardzo szybko załatwiamy wszystkie sprawy związane z samochodem, czyli pakowanie, sprawdzanie co się stało, jak poszedł wyścig, jego analizy. To jest jeszcze około 2-3 godzin pracy, i zazwyczaj około godziny 19-20 zbieramy się do hotelu. W hotelu
jest już tak naprawdę odpoczynek, jakaś kolacyjka lekka, jakiś bilardzik, spacer po mieście, i jest ustalana godzina pobudki na kolejny dzień. Czyli jak już wyjedziemy z toru, to tak naprawdę staramy się odciąć od tego i odpocząć.

d1s72a0

M.G. - Myślisz wtedy już o kolejnym wyścigu, czy właśnie starasz się odpocząć?
*M. S. - *Wtedy staramy się już nie myśleć o żadnych wyścigach, tylko myśleć o tym, aby jak najlepiej sobie odpocząć, dać sobie jeden dzień, w moim wypadku jest to zawsze jeden dzień po wyścigu jak wracam od życia, w cudzysłowu, "normalnego", to daję sobie jeden dzień odpoczynku, ponieważ jednak te emocje, adrenalina potrzebują żeby zejść i wtedy robię sobie taki "dzień lenia" (śmiech). Nic mnie nie interesuje, po prostu potrzebuję żeby to wszystko spłynęło ze mnie i już po tym jednym dniu zaczynam koncentrować się na kolejnym weekendzie.

(fot. Materiały prasowe)
Źródło: (fot. Materiały prasowe)

M.G. - A jak to wygląda na co dzień, poza wyścigami? Są jakieś dedykowane diety, trening fizyczny?
M. S. - Przygotowanie fizyczne w wyścigu jest bardzo ważne, ponieważ ono pomaga wzmocnić koncentrację podczas wyścigu, żeby ta koncentracja nie zaczęła, po pewnym czasie - po 15-20 minutach w ogromnym upale w samochodzie pod grubym kombinezonem - nie zaczęła spadać. Więc tak naprawdę już cztery, pięć miesięcy przed sezonem zaczyna się cykl przygotowawczo-treningowy. Wtedy ja staram się uważać na to co jem. Ja akurat nie mam takiej diety stricte skonstruowanej przez dietetyka, wiem że powinienem omijać takie i takie potrawy, wiem że nie powinienem pić na przykład coli. Uważam co jem. Główna koncentracja jest na przygotowaniu fizycznym, więc jest to sześć razy w tygodniu trening około dwóch godzin dziennie, który jest już stricte zaplanowany do wyścigów, czyli mamy treningi które przyspieszają reakcję, które pomagają, aby wytrzymałość organizmu była na wysokim poziomie, aby koncentracja była na wysokim poziomie, też oprócz tego różne ćwiczenia koordynacyjne - przykładowo ja żongluję, czterema piłkami już,
więc jestem zadowolony, przeszedłem kolejny etap w żonglowaniu (śmiech), i oprócz tego też przygotowanie psychologiczne, to też jest ważne, żeby cały czas pracować nad koncentracją, i aby podczas sezonu była jak najlepsza, bo pamiętajmy że ta praca przed sezonem jest najważniejsza, bo podczas sezonu jednak ten efekt będzie widoczny albo pod koniec, albo po sezonie może wbić się ten najlepszy punkt przygotowań. Dlatego zaczynamy dużo wcześniej.

d1s72a0

M.G. - A jak wyglądają treningi na poprawę refleksu, koncentracji czy psychologiczny?
M.S. - Właśnie żonglowanie, jest bardzo dobrym treningiem, bo wzmacniamy koncentrację, wzmacniamy koordynację, działają jednocześnie dwie półkule i jest to naprawdę jeden z najlepszych treningów. Kolejny bardzo fajny trening, to po prostu uprawianie innych sportów, ja uprawiam squash, który poprawia refleks. Jest też na przykład trening polegający na patrzeniu w jedno miejsce, na przykład na czarną kropkę, i trzeba utrzymać wzrok i koncentrację przez przykładowo minutę, i jak robi się to systematycznie, to daje to pożądany efekt. Nie jest to wcale łatwe, bo po parunastu sekundach człowiek zaczyna myśleć o innych dziwnych rzeczach. Są więc różne sposoby aby trenować koncentrację i koordynację. Ja jednak polecam żonglowanie (śmiech).

(fot. Materiały prasowe)
Źródło: (fot. Materiały prasowe)

M.G. - Czyli wszystkie treningi są istotne - siłowe, wytrzymałościowe, psychologiczne...?
M.S. - U kierowcy wyścigowego ważne jest też, aby jak najmniej ważył, nie może to być gość z siłowni, który waży ze 120-150 kilo, raczej powinny być to szczupłe sylwetki, czyli osoby które ważą 60-70 kilka kilogramów, ja ważę 75 kilo akurat, więc jeszcze chcę zejść parę kilo na dół z wagą, i powinny mieć jak najszybszą reakcję, i ta reakcja powinna być przenoszona na ręce, na nogi, więc i góra i dół jest tak samo ważna. To nie mogą być za bardzo rozbudowane mięśnie, ponieważ jednak ta reakcja będzie nieco wolniejsza jeżeli się siedzi na siłowni i podnosi na klatę 100 kilo, ja tyle nigdy nie podniosłem (śmiech).

d1s72a0

M. G. - Ty już parę ładnych lat startujesz, powiedz, czy wyścigom cały czas towarzyszą takie mocne, głębokie emocje, czy to już jest trochę rutyna i codzienność?
M. S. - Każdy start to są dla mnie wielkie emocje, wielka adrenalina i świetna zabawa. Nigdy nie było czegoś takiego, nie starałem się wpaść w rutynę, bo gdybym wpadł w rutynę, to prawdopodobnie nie cieszyłbym się aż tak ściganiem, więc na pewno jest to pozytywna adrenalina, każdy start przynosi emocje i coś nowego.

(fot. Materiały prasowe)
Źródło: (fot. Materiały prasowe)

M.G. - Jak oceniasz serię Volkswagen Castrol Cup, na tle polskich wyścigów, które wiadomo bywają "różne" oraz na tle europejskich serii?
M. S. - Na pewno jest to najlepiej i najbardziej profesjonalnie przygotowana i zorganizowana seria w Europie Wschodniej. Samochody są genialne, świetnie jeżdżą, bombowo wyglądają, bo naprawdę mi się bardzo podobają, jak widać dookoła nas mamy piękny catering i jest miła, fajna atmosfera. Można spokojnie porównać to do niemieckich serii, gdzie trzy lata temu ścigałem się i wygrałem europejskie puchary, które były na takim samym poziomie zorganizowane, więc ja jestem dumny, że to Volkswagen Racing Polska zorganizował taki świetny puchar. M. G. - Dziękuję za rozmowę i powodzenia.

(fot. Materiały prasowe)
Źródło: (fot. Materiały prasowe)

Maciek Steinhof - wybrane sportowe CV:
2011 - 2. miejsce w klasyfikacji generalnej Memoriału im. Mariana Bublewicza i Janusza Kuliga
2010 - tytuł II wicemistrza Scirocco R-Cup, wygrał z rzędu 2 wyścigi, 4 razy na podium w 6 pozostałych wyścigach
2009 - tytuł Mistrza ADAC Volkswagen Polo Cup - pierwszy Polak w historii, zwycięstwo w stawce ponad 30 kierowców z całego świata, zwycięstwo z rzędu w 4 wyścigach VW Polo Cup na torach: Hockenheim, Lausitzring i Norisring, 3 razy na podium w 5 pozostałych wyścigach, awans do fabrycznego zespołu kierowców wyścigowych VW Sport, 3. miejsce w klasyfikacji generalnej Memoriału im. Mariana Bublewicza i Janusza Kuliga
2008 - debiut w prestiżowym europejskim pucharze ADAC Volkswagen Polo Cup, zwycięstwo w 2 wyścigach, 5. miejsce w klasyfikacji generalnej na koniec sezonu
2007 - tytuł II Wicemistrza Polski Kia Picanto Lotos Cup, wygrane 2 wyścigi Kia Picanto Lotos Cup, 6 razy na podium w pozostałych
2006 - Mistrz Polski w Górskich Samochodowych Mistrzostwach Polski, tytuł „Talent Roku” Kia Picanto Lotos Cup, zwycięstwo w 3 wyścigach, 6 razy na podium w pozostałych.

Michał Grygier/ll/moto.wp.pl

d1s72a0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1s72a0
Więcej tematów