Ludzie więcej jeżdżą autami elektrycznymi niż tradycyjnymi
Obecnie zakup samochodu korzystającego jedynie z silnika elektrycznego trzeba bardzo uważnie przemyśleć. Sens jego posiadania jest jedynie wtedy, kiedy nie pokonujemy na raz dużych dystansów. Podczas dalszej podróży można bowiem napotkać problem z naładowaniem pojazdu. Jak się jednak okazuje, właściciele jednego z takich aut podróżują więcej niż ci, którzy mają pojazdy spalinowe. Konkretnie chodzi tu o Nissana Leafa.
Do takiego wniosku doszli przedstawiciele japońskiej marki po analizie danych telemetrycznych pochodzących z usługi CarWings. Według nich, właściciele Leafa przejeżdżają rocznie średnio 16 588 km, podczas gdy poruszający się modelami spalinowymi – 10 818 km.
Najchętniej Leafami jeżdżą Hiszpanie. Tamtejsi kierowcy, w ciągu roku, przemierzają swoimi elektrycznymi Nissanami średnio 19 084 km, co daje ok. 367 km na osobę, na tydzień. Drugie miejsce w rankingu zajmują Szwedzi (odpowiednio 17 628 km i 339 km), a trzecie Brytyjczycy (16 848 km, 324 km). Z danych udostępnionych przez Japończyków wynika też, że właściciele najchętniej ładują swoje samochody nocą we własnym domu. Robi tak 89 proc. z nich.
Nissan może uznać Leafa za duży sukces. To najlepiej sprzedające się elektryczne auto. Do tej pory sprzedano ponad 150 tys. egzemplarzy, z czego 31 tys. trafiło do Europy.
Brak Polski w analizowanym rankingu raczej nie powinien nikogo dziwić. W naszym kraju brakuje dopłat ze strony państwa do zakupu elektrycznego samochodu, a punktów ładowania jest jak na lekarstwo (jeśli już jakiś znajdziemy, to najprawdopodobniej został on przez kogoś zastawiony).