Lexus RX 450h vs. Volvo XC90 Hybrid - wojna na hybrydy
Lepsza zwykła hybryda, czy typu plug-in? Na przykładzie dwóch dużych SUV-ów sprawdzamy, które rozwiązanie jest bardziej efektywne i ekonomiczne. Bo co do komfortu jazdy nie mamy wątpliwości. Oba auta zasługują na uznanie.
Lexus ma największe doświadczenie w technologii hybrydowej. Volvo dopiero zaczyna przygodę z napędem "przyszłości". Obie marki idą różnymi drogami. Dla Volvo cenna jest możliwość dłuższej jazdy w trybie elektrycznym i ładowanie akumulatorów z gniazdka. Dla Lexusa mniejszy zasięg na "prądzie", ale większa samowystarczalność.
W praktyce kierowca ma jednak wsiąść do samochodu i niczym się nie martwić. Cieszyć się jadąc gdzie chce i ile chce. A z tym, jak pokazuje nasz test, bywa różnie. Szczególnie w samochodach wykorzystujących do napędu prąd.
Lexus RX 450h
Sercem napędu tego największego SUV-a Lexusa jest 3,5-litrowy silnik V6 oraz dwa silniki elektryczne. Łączna moc napędu hybrydowego wynosi około 313 KM. I co najważniejsze moc dostępna jest zawsze, niezależnie od stopnia naładowania akumulatorów. Prąd odzyskiwany jest podczas hamowania. Jeśli jednak jedziemy autostradą, gdzie nie ma konieczności częstego używania hamulca, silnik spalinowy jest w stanie jednocześnie dostarczać mocy potrzebnej do jazdy oraz ładować akumulatory.
Volvo XC90 Hybrid
Inaczej jest w przypadku Volvo. Tutaj do napędu służy dwulitrowy silnik spalinowy turbo oraz jeden silnik elektryczny, który napędza tylną oś. Napęd AWD nie ma więc nic wspólnego z silnikiem spalinowym. Ładowanie akumulatorów odbywa się z gniazdka. Innej możliwości nie ma, bo odzyskanie 100 proc. energii podczas jazdy nie jest możliwe.
Naszym zdaniem
Szwedzi przekonują do swojej koncepcji na hybrydę. Lexus od 1998 roku rozwija własną. Ta skandynawska wymaga odpowiedniej infrastruktury, której w Polsce jak na razie nie ma. Aby była naprawdę ekologiczna, powinna też bazować na odnawialnych źródłach energii, a nie produkcji prądu z węgla (w Polsce to 90 proc.).
Japończycy, zdaje się, dostrzegają komplikacje płynące z użytkowania samochodów wspieranych napędem elektrycznym i chcą je ograniczyć do minimum, tworząc auto wygodne w codziennym użytkowaniu. Bez kabli, przedłużaczy i stacji ładowania. Ale jeśli komuś nowe technologie nie w głowie, oba auta dostępne są w tradycyjnych wersjach - spalinowych.
Juliusz Szalek