Podobno Henry Ford, kiedy mijała go Alfa Romeo zdejmował z głowy kapelusz, a Enzo Ferrari (znający samochody tej marki, gdyż startował nimi jako kierowca firmowy) w dniu, kiedy pokonał Alfę, płakał jak dziecko. Wprawdzie przy obecnej technice nie ma już dominacji którejkolwiek z tych marek, ale trzeba przyznać, że obok Alfy Romeo 159 nie można przejść obojętnie.
Niby jest to zwykły samochód segmentu D, konkurujący z Passatem, Vectrą, Laguną, czy Avensisem, ale nawet największy malkontent musi przyznać, że Włosi stworzyli prawdziwe dzieło sztuki. Sylwetka zaprojektowana przez Giugiaro przy współpracy z „Alfą Romeo Style Center” wyróżnia się doskonałymi proporcjami, przy jednoczesnym uwzględnieniu sportowego DNA Alfy. Charakterystyczny przód z oryginalnymi światłami, składającymi się z trzech okrągłych elementów, muskularne błotniki i - przebiegające od błotnika przedniego poprzez drzwi do błotnika tylnego - wytłoczenie, sprawiające wrażenie masywnych barków sportowca, nijak nie można porównać do prostych linii konkurentów.
Dla miłośników sportowego uroku przygotowano jednak coś ekstra: model oznaczony emblematem TI (skrót TI oznacza "Turismo Internazionale", czyli międzynarodowe turismo). Obniżone sportowe zawieszenie, 19-calowe obręcze aluminiowe, spoilery boczne, oraz czerwona obudowa hamulców przednich i tylnych, nadają AR159 jeszcze bardziej rasową sylwetkę. Także zabudowa kokpitu nie daje wątpliwości dla kogo powstał ten samochód. Kierowca zajmując miejsce, czuje się jak w rajdowiec w centrum dowodzenia. Przed nim są pozbawione ekstrawagancji dwa analogowe zegary, a konsola środkowa została nachylona w kierunku prowadzącego, tak aby zminimalizować refleksy światła i ułatwić dostęp do przełączników. Ponadto ilość włączników zredukowano do minimum, co odbiega od stosowanego obecnie trendu „budowy małego komputera”.
Ponieważ każda Alfa 159 posiada taki wystrój wnętrza, model TI można odróżnić od „cywilnej wersji” tylko kilkoma dodatkami. Są to między innymi: skórzane koło kierownicy i gałka dźwigni zmiany biegów obszyte czerwoną nicią, emblematy firmy na fotelach, ciemniejsze aluminiowe wnętrze kokpitu, aluminiowe nakładki na pedały oraz aluminiowa listwa progowa z emblematem TI.
* GALERIA ZDJĘĆ * Uwagę zwraca także dbałość o detale. Dzięki temu wnętrze obite czarną skórą, w połączeniu z dodatkami z aluminium robi korzystne wrażenie estetyczne, a poszczególne elementy są spasowane, jak w samochodach marek niemieckich. Model jaki mamy okazję prezentować posiadał silnik wysokoprężny Multijet 2,4 JTD o mocy 210 KM. Pozwala on rozpędzić pojazd do 228 km/h i przyspieszyć od 0-100 km/h w czasie 8,4 sek. Jednak nie to jest w Alfie najważniejsze.
Każda Alfa Romeo ma doskonale zaprojektowany układ jezdny i kierowniczy, dzięki czemu pokonywanie zakrętów sprawia wrażenie, jakbyśmy jechali gokartem. Tak też jest w przypadku modelu 159.
Rozstaw kół, warunkujący odporność na znoszenie na zakrętach wynosi 158 cm (przód) i 156 cm (tył), co jest wartością większą niż w BMW 3 (150-152), Mercedesie C (151-148), czy Saabie 93 (152-150,5). Jeżeli dodamy do tego obniżone zawieszenie, czyli niżej umieszczony środek ciężkości i sportowy układ kierowniczy gwarantujący reakcję kół, przy minimalnym ruchu wolantem kierownicy, to aż nie chce się wysiadać.
Niestety, do tej beczki miodu sławiącej walory Alfy, musimy dorzucić łyżkę dziegciu. Po pierwsze, ładnie zaprojektowany kokpit ma jeden, ale ogromnie przeszkadzający mankament. Dźwignia zmiany biegów jest umieszczona za blisko konsoli środkowej. W efekcie, podczas włączania „trójki”, lub „piątki”, czyli popychania lewarka do przodu, kierujący zawadza palcami o nastawy klimatyzacji. Po drugie, sportowe przełożenie przekładni kierowniczej jest idealne podczas szybkiej jazdy krętymi drogami, ale podczas parkowania w mieście jest kłopotliwe. Wjazd w parkingową lukę, między stojącymi samochodami nie jest tak prosty, jak innymi samochodami.
Trzeci mankament to cena. Wprawdzie koszt zakupu 159 TI 2,4 JTD w wysokości 161 900 zł nie jest jakąś dysproporcją w stosunku do cen Audi, BMW, czy Mercedesa, ale samochody spod znaku Alfy Romeo mają ogromny spadek wartości. Oczywiście, ten spadek dotyczy innych modeli, gdyż AR 159 to rzadkość na rynku wtórnym, niemniej mitu „samochodu na którym można ogromnie stracić” nie uda się szybko obalić.
* GALERIA ZDJĘĆ * Na obecną opinię samochodu wykonanego niestarannie i psującego się, Alfa „pracowała” kilkanaście lat i powrót do opinii „samochodu dla miłośników sportowego luksusu”, zapewne potrwa minimum tyle samo. Dla interesujących się tą marką mamy jednak dobrą wiadomość. Mechanicy twierdzą, że Alfa 159 to tak ogromny postęp techniczny, że samochody te prawie nie trafiają do serwisów. Kiedy jednak doczekamy się opinii, że Alfa to „włoska solidność”?
Bogusław Korzeniowski