Laserowy miernik prędkości z Polski, którego nie da się oszukać
Wiele mierników prędkości stosowanych dzisiaj przez policję jest bardzo trudnych do oszukania. Naukowcy z Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie wiedzą jednak, że przy odpowiednim sprzęcie kierowcy mogą zakłócić nawet pomiar urządzeń laserowych, dlatego postanowili poprawić działanie takiego urządzenie. Nowy polski miernik ma być nie do oszukania.
Sygnały lasera wysyłane w kierunku pojazdu będą tworzyły kod, którego nie będą mogli podrobić piraci drogowi chcący zakłócić pomiar. Laserowy prędkościomierz wysyła w kierunku pojazdu błyski światła i na podstawie informacji o tym, kiedy światło zostanie odbite od danej powierzchni, oblicza odległość od obiektu. Odległość mierzona jest wiele razy na sekundę i na tej podstawie ustalana jest prędkość pojazdu.
Nawet gdyby nieuczciwi kierowcy chcieli umieścić na pojazdach urządzenia wykrywające promieniowanie lasera i wysyłające zakłócające impulsy świetlne, to w przypadku wynalazku z WAT nie przyniosłoby to oczekiwanych rezultatów. Prędkościomierz z WAT wysyła bowiem w kierunku samochodu zróżnicowane sygnały - impulsy są modulowane, wysyłane są w różnych odstępach czasu i tworzą unikalny kod. Urządzenie wyszukuje impulsy, które tworzą ten sam kod, więc nawet dodatkowe błyski nie są w stanie urządzenia zmylić.
Urządzenia laserowe zyskują coraz większą popularność i zaczynają wypierać prędkościomierze radarowe. Chociaż zasada ich działania jest podobna, to prędkościomierze radarowe są o wiele mniej precyzyjne niż laserowe. Laser łatwej jest wycelować w konkretny obiekt - tzw. miecz świetlny wychodzący z urządzenia jest bardzo wąski, nawet na dużych dystansach, dlatego jest większa pewność, że mierzy prędkość jednego konkretnego pojazdu, a nie również pojazdów wokół. Jak wyjaśnił ekspert z WAT, laserowy prędkościomierz nawet na odległości 1 km tworzy plamę nadal mieszczącą się w obszarze pojazdu o przeciętnych gabarytach.
Miernik przygotowany przez WAT rozwiąże jeszcze jeden problem. Ma on być dodatkowo wyposażony w kamerę, która rejestruje pomiar. Dzięki temu policjant będzie miał dowód, któremu autu została zmierzona prędkość, a kierowca nie będzie miał podstaw podważenia pomiaru.
(źródło: x-news, PAP)
sj, moto.wp.pl