Łady sprzedają się świetnie przez niski kurs rubla
Takiego zainteresowania samochodami marki Łada nie notowano od lat. Niska cena ropy na światowych rynkach i ograniczenia, które Rosji narzuciła społeczność międzynarodowa, sprawiły, że cena rubla ostro spadła. Jednocześnie rosyjskie produkty stały się w oczach zagranicznych klientów atrakcyjne. Salony Łady odnotowują niespotykane zainteresowanie.
Kupno nowego samochodu to spory wydatek. Przynajmniej gdy zamierzamy nabyć model jednego z przodujących producentów. Gdy jednak obrócimy nasz wzrok na wschód, zauważymy propozycje, których ceny zdają się wręcz nierealne. Spadająca wartość rubla sprawiła, że cenniki Łady stały się bardzo interesujące. Nowy samochód w cenie używanego? Jak najbardziej.
Łada Kalina, reprezentująca segment B, dostępna jest za 331 300 rubli, czyli 19 tys. zł. Jej bezpośredni konkurent na europejskim rynku - Dacia Sandero - w podstawowej konfiguracji kosztuje 30 tys. zł. O rozmiar większa Łada Priora wyceniana jest przez rosyjskiego producenta na 394,7 tys. rubli, czyli 22,6 tys. złotych.
Pięciodrzwiowa Łada Granta, o długości 4,26 m, kosztuje 314,8 tys. rubli, co po przeliczeniu na polską walutę daje kwotę 18,1 tys. zł. Ciekawą propozycją dla klienta szukającego rodzinnego środka transportu może być Łada Largus kombi. Samochód w tej wersji mierzy prawie 4,5 m i kosztuje 398 tys. rubli, czyli 22,8 tys. zł. Odpowiadającą rosyjskiemu modelowi pod względem długości Dacią Logan MCV można wyjechać z salonu, dysponując kwotą 33,9 tys. zł.
Rosyjska marka proponuje również SUV-a, który przy obecnej cenie tamtejszej waluty w oczach wielu zmotoryzowanych może okazać się łakomym kąskiem. Nieco ucywilizowana wersja Nivy z trzydrzwiowym nadwoziem, nosząca dumną nazwę Urban, kosztuje 402 tys. rubli, co po przeliczeniu daje kwotę 23,3 tys. zł. Pięciodrzwiowa i bardziej surowa propozycja 4x4 z magazynu Łady, czyli klasyczna Niva, została wyceniona na równe 400 tys. rubli, czyli 23,2 tys. złotych. O 7,5 cm dłuższa od niej Dacia Duster w Polsce kosztuje co najmniej 40 tys. zł.
Ceny modeli Łady zachęcają i skłaniają do tego, by przymknąć oko na archaiczność stosowanych przez tę markę rozwiązań. Niestety, sprowadzenie samochodu spoza Unii Europejskiej wiąże się z koniecznością uiszczenia opłat, które pod znakiem zapytania stawiają sens zakupu Łady. Przekraczając granicę swoim nowym nabytkiem, musielibyśmy zapłacić VAT (23 proc.), podatek akcyzowy (3,1 proc. w przypadku silnika do 2,0 l i 18,6 proc. powyżej tej wartości), a także cło – 10 proc. Dodatkowo problemem jest brak autoryzowanych stacji obsługi w Polsce i problem z dostępnością części zamiennych. W przypadku konieczności dokonania trudniejszych napraw może się też okazać, że niełatwo będzie znaleźć mechanika, który podejmie się tego zadania.
tb/sj.tb, moto.wp.pl