Trwa ładowanie...
22-07-2005 10:09

Kuzi, nie dzwoń!

Kuzi, nie dzwoń!Źródło: PAP, fot: Adam Hawałej
d3elgah
d3elgah

Janusz Kulig zginął w wypadku samochodowym na przejeździe kolejowym. Krzysztof Hołowczyc woli ścigać się terenówką na afrykańskich pustyniach. Teraz w polskich rajdach kibiców porywa jazda już tylko jednego gwiazdora, szalonego Leszka Kuzaja, zwanego przez niektórych "Dzwonnikiem z Krakowa" - pisze "Słowo Polskie-Gazeta Wrocławska".

Kibice kochają Kuziego i wyjaśniają dlaczego.

- Jest szalony w dobrym tego słowa znaczeniu. Nigdy nie jedzie asekuracyjnie. Albo wygrywa, albo gdzieś dzwoni, czyli wpada do rowu lub na drzewo... I o to chodzi, bo jeśli ktoś chce być kierowcą rajdowym, to musi jechać tyle, ile fabryka dała, a nie jak taksówkarz. Przy rajdowych trasach fani na murach (a czasem i na szosie) malują: Kuzi go! Niedawno gościliśmy go na Dolnym Śląsku na Rajdzie Elmot w Świdnicy. Niestety, przydzwonił N-grupową subaryną (były problemy z zawieszeniem) w drzewo. Jego pilot, mieszkający we Wrocławiu, a pochodzący z Wałbrzycha Maciej Szczepaniak mocno się potłukł. Kuzaj prowadzi szybko, na krawędzi ryzyka, ale przy tym umie dobierać optymalny tor jazdy. Profesor. W tym roku ma pecha w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski, zebrał dotąd ledwie 2 punkciki, ale to on będzie pierwszoplanową gwiazdą Nikona i na niego będą skierowane flesze aparatów.

Torty i upalanie 6.

Rajd Nikon rusza dzisiaj o godz. 20.30 startem honorowym z wałbrzyskiego Rynku. Ale prawdziwe ściganie zobaczymy dopiero w sobotę i niedzielę. Szef imprezy Ryszard Krawczyk wytyczył ze swą ekipą nowe, trudne trasy. A na pięciokilometrowym OS-ie Marciszów – Marciszów nie ma nawet 100 metrów prostej! Krawczyk o mało nie poległ od tego swego nowatorstwa. Okazało się, o czym pisaliśmy w poniedziałek, że w kościele w Pogwizdowie, tuż przy trasie OS-u, odbędą się w sobotę dwa śluby. Nowożeńcy protestowali. Krawczyk zobowiązał się więc dowieźć księdza i organistę oraz ufundować torty dla weselników. To nie jedyne zamieszanie. Kolejne wywołali znani piloci Maciej Baran i Andrzej Górski. Obaj chcieli zapłacić po 500 zł każdemu kibicowi, który przyłapie (i to udokumentuje) jakąś załogę na nielegalnym zapoznawaniu się z trasą, tzw. upalaniu. Nikogo nie przyłapano, a Baran w końcu przyznał, że kiedyś też upalał, lecz się nawrócił.

Kukuły Kuchara Zespół Golden Life śpiewa: -Każdy się napina przy dziewczynach. – A ja się teraz nie zamierzam napinać przed żadnym rajdem. Bo jak się za bardzo napnę, to wychodzą mi jakieś „kukuły”, czyli defekty, wypadki itp. Te nerwy odbierały mi ostatnio radość ze sportu. A ja chcę mieć ze ścigania się frajdę. Jak wyjdzie, to dobrze, jak nie, to pojadę z przyjaciółmi pograć w ringo – wyjaśnia wrocławski kierowca subaru imprezy Tomasz Kuchar, którego w tym roku nie może opuścić pech. – Organizatorzy postarali się o trasy trudne i urozmaicone. Choć OS-y są dla mnie trochę za krótkie – mówi wicelider krajowego championatu w klasie S1600 (suzuki ignis)
Grzegorz Grzyb. Wbrew zapowiedziom, na trasie Nikona nie zobaczymy wrocławskiego kierowcy Krzysztofa Tercjaka w peugeocie kit-carze 306 maxi. – To znakomity rajd, a jego szef Ryszard Krawczyk dołożył w PZM starań, bym mógł wystartować. Jednak z uwagi na bezsensowne regulaminy, umieszczono mnie w klasie gości. Miałbym jechać 2 minuty za Pluchą w... tavrii. Na
trasie nie byłoby już kibiców, za to 60 poprzedzających mnie aut naniosłoby na nią mnóstwo żwiru. Nie miałbym szans na dobry wynik. To ściganie się li tylko o pietruszkę kosztowałoby mnie minimum 10 tys. złotych (samo wpisowe to 2500 zł). Zrezygnowałem – mówi Tercjak.

_ Słowo Polskie-Gazeta Wrocławska _

d3elgah
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3elgah
Więcej tematów