Kuchar dla WP: tempo Roberta w ogóle mnie nie zaskoczyło
Tomasz Kuchar, jeden z najbardziej doświadczonych polskich kierowców rajdowych o tempie Roberta Kubicy w Rajdzie Monte Carlo, o tym, że prywatny zespół wcale nie stoi na przegranej pozycji w rywalizacji z ekipami fabrycznymi oraz o hejterach krytykujących Kubicę.
WP: Zaskoczyło pana znakomite tempo Roberta Kubicy w Rajdzie Monte Carlo?
W ogóle mnie nie zaskoczyło. Robert już w ubiegłym roku w Monte Carlo spisywał się rewelacyjnie. Przypomnę, że wtedy wygrał pierwsze dwa odcinki specjalne i miał pół minuty przewagi nad najlepszymi kierowcami. W tamtym roku Robert imponował bez doświadczenia za kierownicą samochodu WRC, teraz miał go trochę więcej i to było widać podczas rajdu. Jednak w porównaniu z czołówką doświadczenie Roberta nadal jest bardzo małe, dlatego tym bardziej imponujące jest to, co zrobił w Monte Carlo.
WP: Czy to normalne, że kierowca z tak niewielkim doświadczeniem, w prywatnym zespole walczy, jak równy z równym z kierowcami fabrycznymi?
Decyzja o założeniu własnego zespołu była bardzo mądra. Na jego miejscu też bym tak postąpił. Chciałbym jednak podkreślić, że nie zawsze zespoły fabryczne muszą być lepsze od prywatnych. Sam się podczas swojej kariery o tym przekonałem. Często prywatne teamy, które dysponują mniejszym personelem, ale bardziej zaangażowanym po prostu lepiej przygotowują samochód.
WP: Jednak Robert Kubica swój zespół zbudował dopiero kilka tygodni przed startem sezonu, w Monte wspominał, że jego liczebność jest jeszcze niewystarczająca. Trudno to porównać do możliwości, jakimi dysponują ekipy fabryczne.
Na pewno nie jest to jeszcze twór skończony. Ludzie muszą się poznać i oswoić z nową sytuacją. W miarę upływu czasu w takim teamie tworzą się coraz bliższe, często rodzinne relacje i wtedy dużo lepiej się pracuje. O podobną atmosferę trudno w zespole fabrycznym. Kiedy kierowca widzi, że zespół staje się jedną, wielką rodziną, wtedy automatycznie staje się spokojniejszy i koncentruje się tylko na jeździe. Czas będzie działał na korzyść zespołu Roberta. W tym zespole nie znaleźli się ludzie przypadkowi, oni doskonale znają się na swojej robocie.
WP: Kolejna runda WRC odbędzie się w Szwecji. To zupełnie inny rajd w porównaniu z Monte Carlo, chyba trudniej będzie walczyć z czołówką?
Rajd Szwecji będzie bardzo trudny. To bardzo wymagająca impreza, w ubiegłym roku było tam Robertowi ciężko. Rajd Szwecji wymaga od załogi olbrzymiej precyzji i dokładności. Kiedy napada sporo śniegu to robi się dosyć wąsko, trzeba uważać, żeby nie zahaczyć o śnieżne bandy. Pomimo tego Roberta stać na uzyskanie dobrych czasów. Zarówno w Szwecji, jak i kolejnych rundach.
WP: Pomimo imponującej postawy w Monte Carlo i uznania zagranicznych ekspertów, w Polsce Kubica często był mieszany z błotem przez tzw. hejterów za to, że nie ukończył rajdu. Z czego może wynikać takie podejście?
Jesteśmy trochę dziwnym narodem. Z jednej strony wszyscy chcą sukcesów i jak Robert wygrywa odcinki specjalne, to jest wychwalany, a chwilę później, gdy coś się stanie na trasie, wszyscy go skreślają i mówią, że jest frajerem. To smutne. Robert to prawdziwy fighter, nie interesują go półśrodki, dlatego różne rzeczy będę się jeszcze w przyszłości przytrafiały, a my powinniśmy go wspierać, a nie wieszać na nim psy.