"Kubicy nadal nikt nie zna"
Jeździ Pan obecnie ze świadomością, że nawet z największych kraks w F1 można wyjść bez szwanku?
Tak, ale najlepiej byłoby nie mieć wypadków. Ale skoro już się zdarzył... Świadomość, że nawet z takiej kraksy można wyjść cało, pomaga.
W Anglii mówią, że wyścig na Silverstone jest najlepszy na świecie. Zgadza się Pan z tą opinią?
Anglicy uważają, że mają najlepszy wyścig u siebie, Włosi, że Monza jest bezkonkurencyjna, a Hiszpanie, że nie ma lepszego toru niż ten w Barcelonie. To normalne. Ja lubię przyjeżdżać do Silverstone. Pogoda wprawdzie nie jest tu najlepsza, ale mnie się zawsze z tą pogodą jakoś udawało. Nie przejechałem wielu kilometrów na tym torze – chyba tylko jedną sesję na oponach na mokrą nawierzchnię. Ale lubię panującą tu atmosferę, czuje się tu historię. W zeszłym roku byłem w Silverston jeszcze kierowcą testowym, więc będzie to moje pierwsze Grand Prix Wielkiej Brytanii. Tor jest jednym z lepszych, podoba mi się jego ukształtowanie i dobra nawierzchnia.
Czy sądzi Pan, że na Magny Cours zbliżyliście się (BMW Sauber) do wyprzedzających Was zespołów?
Nie. Uważam, że było mnóstwo innych okazji, w których byliśmy bliżsi ekip McLarena i Ferrari. We Francji poszło nam naprawdę dobrze. Kwalifikacje mi się udały. Cały weekend był zresztą pozytywny. Teraz po kilku dniach powinno być nam łatwiej pojechać w Sil-verstone. Będziemy mogli skoncentrować się na samym wyścigu. Minęły tylko cztery dni, więc nie sądzę, żeby był czas na jakieś większe zmiany. Zresztą tory są trochę podobne, więc nie ma potrzeby w ustawieniach bolidów wiele zmieniać. Zmiany będą wynikać tylko z różnic ukształtowania terenu.
Sądzi Pan, że gdzieś w Polsce jest chłopiec, który wpatruje się w Pana plakat i marzy, by pójść, a właściwie pojechać Pańskim śladem?
Jest zapewne wielu chłopców, którzy niekoniecznie chcą być w przyszłości tacy jak ja, ale chcą jeździć w F1. Na przeszkodzie, niestety, staje w Polsce brak odpowiednich torów. Ze strony krajowej federacji nie ma dużego wsparcia. Może moje wyniki choć częściowo to zmienią?
Pana postawa najpierw w kartingu, a teraz w Formule 1 chyba po prostu musi pomóc?
Mam taką nadzieję. Kiedyś we Włoszech Polska kojarzyła się tylko z papieżem. Teraz w środowisku motoryzacyjnym, w kartingu, a może i w F1, słowo Polska kojarzy się również z Kubiką. Nie z Kubicą, tylko z Kubiką. Kubicy nadal nikt nie zna.