Kubica: zwolniłem, żeby tylko dojechać do mety
Po drugiej zmianie opon oszczędzaliśmy już silnik i zmniejszyliśmy obroty maksymalne, żeby tylko dojechać do mety - mówi Robert Kubica, szósty w GP Bahrajnu.
Czy był pan zadowolony z szóstego pola startowego?
Robert Kubica: Po raz pierwszy w kwalifikacjach nie mieliśmy problemów i mogłem przejechać całą czasówkę. Niestety, w sobotę rano poszliśmy w złą stronę z ustawieniami. Przed czasówką wróciliśmy do poprzednich, ale przez nieuwagę jedna rzecz pozostała niezmieniona. A po kwalifikacji bolidy są w parku zamkniętym i nie wolno ich już dotykać, dlatego wiedziałem, że ten wyścig będzie dla mnie trudny.
Na starcie stracił pan pozycję rzecz Fisichelli. Co się stało?
Miałem założone używane opony, ponadto byłem na brudnej stronie toru i zanim ruszyłem, tylne koła trochę za mocno się poślizgały. Na tym straciłem trochę czasu. W zakręcie Fisichella był po wewnętrznej, a ja po zewnętrznej stronie, a ponieważ następny był w lewo, to udało mi się go wyprzedzić. To był bardzo ważny moment. Gdybym utknął za nim, byłoby gorzej.
Zaraz po zmianie opon znacznie pan przyspieszył. Dlaczego?
Ponieważ założyliśmy nowe opony. Potem oszczędzaliśmy już silnik i zmniejszyliśmy obroty maksymalne, żeby tylko dojechać do mety.