Kubica: zawsze lubiłem tory uliczne
Zgadza sie pan z opinią, że Grand Prix Monaco tak naprawdę odbywa się w sobotę, podczas kwalifikacji? W niedzielę wyprzedzanie na wąskich ulicach Monte Carlo jest niemożliwe.
Według mnie większość wyścigów Formuły 1 odbywa się w sobotę. W niedzielę też się coś dzieje, czasami. To prawda, że w Monaco sobotnie kwalifikacje mają ogromne znaczenie. A po nich przeżycie przejechania pierwszego zakrętu.
Potem nie jest łatwiej, bardzo łatwo zahaczyć o otaczające ulice bandy.
Tak, jazda po tych ulicach jest specyficzna, trudno dotrzeć do mety bez żadnych problemów. Trudno utrzymać rytm jazdy, który jest tu bardzo ważny.
Większość kierowców powtarza, że to najważniejszy, najbardziej prestiżowy wyścig roku. Jeżeli mieliby wygrać tylko raz w karierze, to właśnie tu. Pan też tak traktuje ten wyścig?
Absolutnie nie. To miejsce nie jest dla mnie specjalne. Za zwycięstwo dostaje się 10 pkt, a za ósme miejsce jeden punkt, czyli tyle samo, ile na każdym innym torze. Gdzie ta wyjątkowość?
Co jest największym wyzwaniem dla kierowcy podczas Grand Prix Monaco?
Utrzymanie koncentracji, bo ściany i bandy są naprawdę blisko. Trudno utrzymywać rytm, a jednocześnie nie podejmować zbyt wielkiego ryzyka. Im większe ryzyko, tym łatwiej zrobić błąd, który tutaj oznacza koniec wyścigu. Ale zawsze lubiłem tory uliczne. Więc poradzę sobie i tym razem.