Kubica: zaczęło się od małego zamieszania
Robert Kubica i Maciej Szczepaniak pechowo zakończyli pierwszy etap Rajdu Meksyku. Dachowali na 10. superoesie i stracili rewelacyjne czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu. - Zaczęło się od małego zamieszania przed rozpoczęciem superoesu - wyjaśnia Kubica.
Do momentu wypadku polska załoga imponowała tempem. Debiutujący w Rajdzie Meksyku Kubica po dziewięciu oesach był na czwartym miejscu, niestety drobny błąd na superoesie okazał się bardzo kosztowny. Załoga Forda Fiesty WRC zaliczyła rolkę, mogą kontynuować jazdę w sobotę w ramach systemu Rally2, ale doliczono im pięć minut. W efekcie spadli na dziewiątą pozycję.
- To był dobry dzień, ale niestety zakończył się bardzo pechowo. Zaczęło się od małego zamieszania przed rozpoczęciem superoesu. Najpierw do startu stanęli Martin Prokop obok Thierry'ego Neuville'a, a później zdecydowano, że to ja mam pojechać z Thierrym. Taka zmiana na szybko sprawiła, że nie zdążyłem skoncentrować się przed startem - napisał Kubica na swoim koncie na facebooku.
Już na samym początku superoesu Kubica zaliczył tzw. rolkę. - Już na pierwszym dohamowaniu było bardzo ślisko. Próbowałem się ratować, ale uderzyliśmy w betonowy kloc, który obrócił nas na dach. W samochodzie była pęknięta szyba i uszkodzone tylne zawiedzenie, ale auto nadawało się do dalszej jazdy. Niestety regulamin na superoes jest inny niż regulamin na normalne odcinki, dlatego sędziowie nie pozwolili nam pojechać drugi raz. Dlatego kolejny dzień musimy rozpocząć w systemie rally 2 - dodał krakowianin.