Kubica z punktami, ale w cieniu Heidfelda
Polski kierowca BMW Saubera znów znalazł się w cieniu niemieckiego kolegi, Nicka Heidfelda, trzeci raz z rzędu czwartego w wynikach wyścigu. Nick popisał się brawurowym manewrem, objeżdżając Fernando Alonso po zewnętrznej zakrętu nr 4. Słabsze czasy Kubicy usprawiedliwia klapka wlewu paliwa, która nie chciała się domknąć i pogorszyła aerodynamikę samochodu.
Po Grand Prix Malezji Mario Theissen przeprowadził rozmowę ze swoją dwójką kierowców, dotyczącą zachowania na pierwszym zakręcie. – To co się stało w Malezji, nie leżało w interesie zespołu, dlatego rozmawialiśmy dzisiaj rano – opowiadał później dziennikarzom. – Na tym torze uważam start za szczególnie krytyczny. Coś może się wydarzyć nie tylko pomiędzy nimi dwoma, ale również mogą być w to wmieszani inni kierowcy. Oni muszą przejechać pierwszy zakręt. Ogólne założenie brzmi: pozostać na torze! Wyjaśniłem im, że punktów nie zdobywa się na starcie, tylko na mecie. Pouczenia Theissena jak widać przyniosły skutek.
- Ogólnie był to bardzo pozytywny weekend dla mnie i zespołu - powiedział Robert Kubica. - Pierwszy raz w tym sezonie finiszowałem na punktowanym miejscu i jestem zadowolony, że dotarłem do mety, zadowolony także jestem ze zdobytych punktów. Wiem, że będzie jeszcze lepiej. Niestety, nie domykała się osłona wlewu paliwa, a takie coś powoduje znaczny spadek dociążenia. Traciłem czas na szybkich zakrętach i na hamowaniach. Klapka otwarła się na początku wyścigu i w żaden sposób nie dało się tego naprawić. Pozytywne jest to, że mamy dobre tempo i niemal jesteśmy niezawodni. Teraz czekamy na Barcelonę. Zobaczymy, czego tam dokonamy.