Kubica: wypluło mnie na zewnętrzną
Choć przejeżdżając linię mety Robert Kubica energicznie wywijał pięścią w geście triumfu, emocje opadły szybko. Podczas późniejszych konferencji oraz innych spotkań z mediami Polak tradycyjnie już był bardzo opanowany – pisze Przegląd Sportowy.
Przed kwalifikacją nie był pan pewny wejścia do sesji finałowej, tymczasem uzyskał pan swój najlepszy wynik w Formule 1. Jak to się stało?
ROBERT KUBICA: Tak naprawdę spodziewaliśmy się wejścia do pierwszej dziesiątki, ale nie byliśmy tego pewni. Tymczasem udało nam się to dosyć łatwo. Byłem trochę zaskoczony tym siódmym czasem, ponieważ bardziej koncentrowaliśmy się na wyścigu, niż na kwalifikacji. W piątkowych treningach, a także w sobotę rano, jeździłem głównie po to, żeby się upewnić że mam dobre opony i ustawienia na wyścig. Ale nie byłem pewien jak będzie w „czasówce”.
Wydaje się jednak, że pana pozycja mogła być jeszcze lepsza.
Pole position bym nie zdobył, ale mogło być o jedną-dwie pozycje wyżej. Na ostatnim, najszybszym okrążeniu pomiarowym na zakręcie Lesmo 1 najechałem mocno na tarkę i „wypluło” mnie na zewnętrzną. Wypadłem na sztuczną trawę, która jest pokryta piaskiem. Ubrudziłem sobie opony i na Lesmo 2 niemal obróciło mój bolid. Dlatego drugi sektor był dosyć słaby.