Kubica w "wielkiej czwórce" F1
Podobno chcą go zatrudnić Renault i Ferrari. Robert i jego menedżer Daniele Morelli konsekwentnie odmawiają rozmów na temat kontraktu zawodnika. Ten ściśle tajny dokument widziało zaledwie kilka osób. Pytany o plany na sezon 2009 Kubica powtarza tylko: - Najważniejsze są dla mnie najbliższe wyścigi oraz mój obecny zespół BMW Sauber.
Notowania Polaka na rynku transferowym są jednak bardzo wysokie. Można powiedzieć, że w Formule 1 jest obecnie czterech kierowców, którzy swoimi możliwościami przewyższają pozostałych. Są to: mistrz świata Kimi Raikkonen, były dwukrotny mistrz świata Fernando Alonso, wicemistrz świata Lewis Hamilton oraz Robert Kubica. Jeśli chcesz mieć w zespole kogoś z najwyższej półki, musisz zatrudnić jednego z nich. - Ja wybrałbym Kubicę - przyznał niedawno szczerze Bernie Ecclestone, czyli twórca potęgi marketingowej Formuły 1, a niegdyś właściciel teamu F1.
Podobno z "wielkiej czwórki" najwcześniej dostępny będzie właśnie Kubica. Hamilton podpisał pięcioletni kontrakt z McLarenem, a umowa Raikkonena z Ferrari wygaśnie najwcześniej w 2009 roku (najprawdopodobniej Fin zostanie do sezonu 2010). Alonso do 2009 r. włącznie ma być zawodnikiem Renault, choć od czasu do czasu przebąkuje o możliwości wcześniejszego odejścia. Robert - jak mówi się w paddocku - już w przyszłym roku będzie mógł zmienić zespół.
Pytany przez dziennikarzy o plany na sezon 2009, nasz kierowca nigdy nie zadeklarował, że jest już związany kontraktem. Nie znaczy to jednak, że będzie wolny. Robert sprytnie unika rozmów na delikatne tematy. Niewykluczone więc, że jego umowa z BMW obejmuje także sezon 2009, a jej przedłużenie wymaga jedynie skorzystania z opcji zapisanej w kontrakcie. Tak było na przykład w 2006 r., kiedy Kubica awansował ze stanowiska testera na posadę kierowcy wyścigowego.
_ Przegląd Sportowy _