Kubica: trochę mnie to martwi
- Na razie konfiguracja naszego bolidu za bardzo się nie zmieniła, co trochę martwi - przyznał Robert Kubica. Polak opowiedział nam wczoraj, jak wygląda typowy dzień pracy kierowcy podczas zimowych przygotowań do sezonu.
Dystans wyścigu Formuły 1 wynosi około 300 kilometrów, tymczasem w trakcie prób Kubica pokonuje codziennie około 400-450 km (jeśli nie ma problemów technicznych). W toku trzydniowych przygotowań zimowych w Jerez, pomiędzy wtorkiem a czwartkiem Robert powinien przejechać około 1300 kilometrów!
Testując bolid F1, kierowca codziennie spędza na torze około dwanaście godzin. Pracuje dłużej i bardziej intensywnie, niż podczas oficjalnego weekendu Grand Prix.
- Każdy dzień zaczynamy o ósmej rano od spotkania z inżynierami. Na nim omawiamy plan testów - jakie podzespoły mamy do sprawdzenia oraz ogólny program jazd. Potem zaczynamy jeździć, a po południu mamy krótką przerwę na obiad, oczywiście jeśli wcześniej nie było żadnych problemów. W tym samym czasie mechanicy sprawdzają i przygotowują bolid do popołudniowej sesji. Podczas tej przerwy wprowadzamy także poważniejsze zmiany w samochodzie, na które potrzeba więcej czasu. Następnie jeździmy do piątej - relacjonuje Kubica.
Koniec jazd wcale nie oznacza końca pracy. Na torze wciąż jest jeszcze sporo rzeczy do zrobienia. - Kwadrans po zakończeniu testu ponownie spotykamy się z inżynierami, aby omówić wyniki i podzielić się spostrzeżeniami z całego dnia mówi Polak.
_ Więcej w Przeglądzie Sportowym _