Kubica: to zdarzyło się po raz pierwszy i ostatni
Robert Kubica w wielkim stylu wygrał Rajd Janner, zapewniając sobie zwycięstwo ekscytującą jazda na ostatnim odcinku specjalnym. Na mecie polski kierowca opowiedział o przygodzie na trasie, za którą wielokrotnie przepraszał swojego nowego pilota Macieja Szczepaniaka. Kubica na chwilę się zdekoncentrował przez reflektor, który zaczął mu świecić prosto w oczy. - Wtedy doszło do zaćmienia. Po raz pierwszy i ostatni w mojej karierze - zapewnia w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Przed ostatnim oesem austriackiego rajdu, polska załoga traciła do liderującego mistrza Czech Vaclava Pecha blisko 12 sek. Na mecie okazało się, że Kubica był szybszy aż o 30 sekund! Startując w nowym dla siebie rajdzie, z nowym pilotem i w nowym samochodzie zdołał wygrać rajd, który był dla niego jedynie przetarciem przed startem w Rajdzie Monte Carlo (14-19 stycznia).
Podczas finałowej próby nie obyło się jednak bez przygód. - Była gęsta mgła i uderzyłem w drewniany słupek. Jeden z reflektorów odpadł od i obrócił się, świecąc mi prosto w twarz. Wiedziałem, że to szybka sekcja, więc próbowałem znaleźć wyłącznik. Po chwili zorientowałem się, że szukałem go tam, gdzie znajdował się w Citroenie a ja przecież jadę Fiestą. Wtedy nie usłyszałem ostatniej komendy Maćka. Po jej trzecim powtórzeniu wreszcie ją usłyszałem, ale było za późno i wyjechaliśmy na chwilę w pole. Przepraszam za to Maćka, bo to na pewno nie było przyjemne chwile. To nie powinno się przytrafić, ale lepiej, że zdarzyło się teraz, a nie podczas sezonu - powiedział Kubica.
Po zwycięstwie w Austrii teraz Kubicę i Szczepaniaka czekają testy Fiesty WRC. Nasz kierowca w środę przejmie auto od Elfyna Evansa. Dla polskiej załogi zespół M-Sport przygotował trasy w departamencie Drome.
Przygoda Kubicy na ostatnim oessie Rajdu Janner