Kubica: to wspaniałe uczucie
- Jak się czujesz kilka dni po pierwszej wygranej?
- To wspaniałe uczucie, nie tylko dla mnie, ale dla całego zespołu. Dla wszystkich, którzy przyczynili się do zwycięstwa. Oczywiście, mieliśmy w Kanadzie trochę szczęścia, ale zasłużyliśmy na wygraną. W końcu mogliśmy świętować podwójne zwycięstwo, w którym Nick także odegrał swoją rolę. To był fantastyczny rezultat, który dał całej ekipie duży wzrost motywacji.
- W którym momencie w czasie wyścigu po raz pierwszy pomyślałeś, że możesz zgarnąć zwycięstwo?
- Kiedy Lewis i Kimi zostali wyeliminowani z wyścigu podczas pierwszego pit stopu, objąłem prowadzenie wśród tych, którzy planowali dwa postoje. Jednakże samochód bezpieczeństwa, który był na torze w tej fazie wyścigu, dawał przewagę kierowcom ze strategią jednego postoju. Zostałem na długo uwięziony za wolniejszymi bolidami do momentu, gdy ostatni z nich zjechał do alei serwisowej. Wtedy, w końcu mogłem zaatakować i umocnić swoje prowadzenie. Po raz pierwszy poczułem ulgę, gdy mój drugi pit stop poszedł gładko. Ekipa serwisowa jeszcze raz wykonała doskonałą robotę. Wówczas znalazłem się ponownie przed Nickiem i pojawiły się pierwsze myśli o wygranej. Zwolniłem trochę i całkowicie skoncentrowałem się na tym, aby nie popełnić żadnych błędów na ostatnich 15 okrążeniach. To były najdłuższe, ale też również najbardziej odprężające okrążenia w całej mojej dotychczasowej karierze w Formule 1, ponieważ nie odczuwałem żadnej presji i musiałem tylko dowieźć bolid do domu.
- Co porabiałeś w następnych dniach po wygranej?
- Nie było wiele czasu. Próbowałem tylko naładować „akumulatory”, odzyskać energię. Przeprowadziłem więc kilka treningów, a resztę czasu spędziłem na wypoczynku. W środę już poleciałem do Barcelony, gdzie od czwartku zacząłem testy przed następnym wyścigiem na Magny Cours.
- W najbliższy weekend będziesz jeździł swoim bolidem na Pit Lane Park BMW Sauber w Warszawie. Czekasz na spotkanie z polskimi fanami?
- Mam nadzieję, że pogoda będzie sprzyjać. Jeśli tak się stanie, będzie to bez wątpienia ekscytująca impreza. Byliśmy w Warszawie rok temu i przybyła wtedy niewiarygodna liczba ludzi, a działo się to w okresie wakacyjnym. Tym razem zanosi się na jeszcze większą frekwencję. Dla mnie to będzie pracowity weekend. Dwa dni testów zanim w piątkowy wieczór wsiądę do samolotu do Warszawy. A wszystko zaczyna się tam już w sobotę rano. Jeśli jednak fanom będzie się podobało, to wysiłek się opłaci.
- Jesteś liderem klasyfikacji kierowców. Myślisz, że masz realne szanse na mistrzowski tytuł?
- Nie przypuszczałem, że będę prowadził w mistrzostwach po siedmiu wyścigach, bo nasz bolid nie jest najszybszy. Jesteśmy jednak ogólnie niezawodni. A z tym różne bywało w ubiegłym sezonie, ale od tamtej pory poczyniliśmy ogromne postępy. W dodatku załoga serwisowa wykonuje świetną robotę, tak jak każdy w naszym zespole. W tym sezonie regularnie zdobywam punkty, ale rzecz jasna trudno przewidzieć, co będzie dalej. Będę się koncentrował na każdym kolejnym wyścigu i próbował zgarniać maksymalną liczbę punktów w każdej sytuacji. Oczywiście, konsekwencja jest ważnym czynnikiem, ale mam nadzieję, że będziemy w stanie jeszcze bardziej poprawić osiągi bolidu. Wtedy możemy osiągać wielkie cele. Cokolwiek się nie stanie, musimy robić wszystko, aby wykonać jak najlepiej swoją pracę w każdych warunkach. Przecież kto wie, czy dostanę ponownie taką szansę. Jedno jest pewne – będę dawał z siebie wszystko.
_ Więcej w Sporcie _