Kubica: to nie był miły widok
Chociaż zniszczenie C4 nie jest winą Kubicy, nasz kierowca poczuwa się do odpowiedzialności za to co się stało i trudno mu się dziwić, że nie czuje się najlepiej w sytuacji, kiedy wypożyczone mu przez Citroena auto spotkało taki los.
- Błąd kosztował nas bardzo dużo i też kosztował auto, które nie było moje, ale czuję, jakby było moje. Dbałem o wszystkie samochody, którymi startowałem, traktowałem je jak swoje. Z C4 nie miałem za dużego kontaktu, ale jednak przez ostatnie dwa tygodnie dużo czasu spędziłem w tym aucie i nigdy nie przyszedł mi do głowy taki scenariusz, żeby aż tak boleśnie skończył się żywot tego samochodu - przyznał Kubica w rozmowie z _ sokolimokiem.tv _.
Bezpośrednią przyczyną wypadku był błąd pilota, Emanuele Inglesiego. Włoch w opisie trasy zamiast jednej przerzucił dwie kartki, przez co Kubica w zakręt wszedł o 40-50 km/h szybciej niż powinien. Później nie było już żadnej szansy, aby uniknąć wypadku.