Kubica: to jeden z ulubionych obiektów
Wczoraj Robert Kubica pojawił się w paddocku tuż przed godziną osiemnastą. Naszemu kierowcy wyraźnie dopisywał humor i przed pierwszym wyścigiem sezonu 2008 Polak jest dobrej myśli. Pomimo przykrych doświadczeń z zeszłego roku, Kubica bardzo lubi ścigać się w Melbourne, ponieważ część trasy przebiega po drogach publicznych, a jazda w Parku Alberta jest dosyć trudna.
Jak wspomina pan poprzednie występy w Grand Prix Australii?
Z ubiegłego roku mam kilka niemiłych wspomnień. Sezon 2007 mógł się dla mnie zacząć pozytywnie, a zaczął się słabo. W wyścigu jechało mi się bardzo dobrze, przynajmniej do momentu awarii, która kosztowała mnie utratę czwartego miejsca.
Podobno po sezonie 2010 Albert Park ma zniknąć z kalendarza Formuły 1. To chyba smutna wiadomość?
Zobaczymy co się stanie, bo tego jeszcze do końca nie wiadomo. 0Melbourne należy do moich ulubionych torów Formuły 1, także na pewno byłoby szkoda. Ale decyzja w tej sprawy nie należy do mnie. Będziemy się najwyżej ścigać gdzie indziej.
Dlaczego tak bardzo lubi pan tor w Melbourne?
Choćby dlatego, że jest to tor w połowie uliczny i trudny technicznie. Sporo wolnych zakrętów, ale i kombinacje szybkich łuków. Ogólnie trasa jest bardzo ciekawa. Asfalt charakteryzuje się małą przyczepnością, która wraz z kolejnymi okrążeniami, z sesji na sesję szybko się poprawia. Dlatego trzeba stale uważać na ustawienia bolidu, aby zawsze były jak najlepiej dostosowane do warunków, jakie w danym momencie panują na torze. Trzeba przewidywać, co będzie się działo.
Jak przygotowuje się pan do pierwszego wyścigu sezonu 2008?
W czwartek będziemy obchodzić tor. To rutynowa procedura. Ale Albert Park znam już dobrze z ubiegłych lat. W sezonie 2006 jeździłem tu w piątkowych treningach, a w zeszłym roku wystartowałem w wyścigu, więc nie spodziewam się większych niespodzianek. Wiem już to, co trzeba i bardzo lubię tutaj jeździć.
Cezary Gutowski
_ Więcej w Przeglądzie Sportowym _