Kubica to inna liga niż Heidfeld
"Kubica nie wyglądał jak lider klasyfikacji generalnej, ale porównując go z Nickiem Heidfeldem i jego miernym wynikiem, był świetny. Cztery punkty to lepszy rezultat niż przejażdżka po torze" - ocenia planet-f1.com.
Przypadek Lewisa Hamiltona i jego jazdy w GP Francji jest dla p-f1.com dowodem na to, że obecnie w czołówce kierowców Formuły 1 mamy do czynienia z dwoma typami kierowców. "Wszyscy przed wyścigiem wiedzieli, że Hamilton będzie jechał agresywnie i tak też robił. Popełnił błąd przy wyprzedzaniu Sebastiana Vettela, ale w Grand Prix potrzeba przecież zawodników, którzy nie boją się próbować odważnych manewrów" - czytamy w serwisie.
"Alonso, Hamilton, Raikkonen i Kubica to kierowcy, co do których ma się pewność, że jeśli za kimś utkną, ale będą mieli szansę ataku, zaatakują. Tak samo jeździli Schumacher, Mansell czy Senna. Massa, Heidfeld, Kovalainen czy Trulli tacy nie są". Wniosek jest prosty. Kubica to inna liga niż Heidfeld. Ma w sobie to, co mieli wszyscy wielcy kierowcy. Heidfeld na zawsze pozostanie solidnym zawodnikiem, który sumiennie zbiera punkty, ale mistrzem nigdy nie zostanie.
Najlepszym kierowcą wyścigu uznano Raikkonena, ponieważ mimo olbrzymich problemów technicznych udało mu się dojechać do mety na drugim miejscu. W momencie, kiedy w bolidzie Fina pojawiły się kłopoty z układem wydechowym jego zespół chciał zakończyć udział w wyścigu Raikkonena nie wierząc w możliwość uzyskania dobrego rezultatu. Fin jednak podjął heroiczną walkę o utrzymanie drugiej pozycji i zakończył wyścig za Felipe Massą.
Do grona wygranych w wyścigu o GP Francji należy także zaliczyć: Masse, który nie popełnił żadnego błędu i wygrał wyścig; kierowcę Toyoty Jarno Trulliego, który zajął miejsce na podium i na ostatnich okrążeniach nie dał się wyprzedzić Kovalainenowi; Fina Heikki Kovalainena, który mimo dalekiej pozycji startowej zajął ostatecznie czwarte miejsce; A także zdobywcę swoich pierwszych punktów w tym sezonie, Nelson Piqueta.
Z kolei wśród przegranych znaleźli się: Hamilton, Alonso oraz Button. Brytyjczyk przez własne błędy szybko stracił szansę na dobry wynik. Natomiast Hiszpan miał fatalny start, przez co stracił swoją trzecią pozycję. Alonso poza tym po raz pierwszy w sezonie przegrał ze swoim kolegą z Renault, Nelsonem Piquet i dojechał do mety tuż za nim. Ostatni przegrany to Jenson Button, który jako jedyny nie ukończył wyścigu.
_ MR _