Kubica: to będzie wisienka na torcie
- Mam nadzieję, że tak było tylko w jednym wyścigu i że w Monako i Kanadzie będziemy bliżej czołówki i powalczymy z Ferrari i McLarenami. Wydaje mi się, że włożyliśmy do naszego bolidu już wszystko co mamy najlepszego. Ale tak czy inaczej uważam, że Turcja była tylko jednorazowym przypadkiem. Potrafimy utrzymać tempo McLarena w trakcie wyścigu i w kwalifikacjach - mówi Kubica.
- Choć w Turcji niektórzy ludzie byli zawiedzeni tylko czwartym miejscem, ja byłem zadowolony. Ale jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia - tłumaczy polski kierowca.
- Naprawdę nie mogę się doczekać Grand Prix Monako. Byłem tam szybki w ubiegłym roku, a poza tym jestem wielkim fanem ulicznych torów. W Monte Carlo są trzy czy cztery naprawdę fajne zakręty. Tor jest dość zdradliwy i nie jest łatwo znaleźć na nim odpowiednie ustawienia bolidu. Bez kontroli trakcji będzie jeszcze większym wyzwaniem. Musimy zobaczyć, jak nasz bolid spisze się na ulicach Monako. Mam nadzieję, że co najmniej tak dobrze jak rok temu i zajmę dobre miejsce - wyjawia 23-letni krakowianin.
Dziś Kubica odbierze nagrodę imienia Lorenzo Bandiniego. - Dla mnie to wielki honor, a zarazem niespodzianka, że otrzymałem ją po dość nieudanym dla mnie sezonie 2007. To świetnie, że niektórzy ludzie wciąż wierzą we mnie i w moje umiejętności. Jest mi szczególnie miło z tego względu, że tą nagrodę przyznaje się za postawę poza torem. Najbardziej cieszę się z tego, że przyjadę po nią do miejscowości Brisghella bolidem BMW. To będzie wisienka na torcie! - opowiada Kubica.
_ GW _