Kubica: szkoda, że tak to się skończyło
Do momentu wypadnięcia z trasy na dziewiątym odcinku specjalnym, Rajd Monte Carlo dla Roberta Kubicy i jego pilota Macieja Szczepaniaka układał się znakomicie. Niestety zdradliwe warunki dały o sobie znać, wyrzucając Forda Fiestę WRC z drogi, co oznaczało koniec rywalizacji dla polskiej załogi. - Szkoda że tak to się skończyło - powiedział Kubica w rozmowie z dziennikarzem Cezarym Gutowskim.
Zwycięstwo naszego kierowcy na pierwszych dwóch oesach wstrząsnęło światem rajdów. Nikt nie spodziewał się, że mający niewielkie doświadczenie Kubica, zaliczający swój pierwszy sezon w WRC będzie w stanie nawiązać walkę z najlepszymi rajdowymi kierowcami na świecie, a co dopiero z nimi wygrywać.
Przez kolejne odcinki Kubica stracił prowadzenie, ale jechał tempem czołówki, wywołując niemałe poruszenie w parku serwisowym. Ostatecznie Polakowi nie udało się osiągnąć mety. Na dziewiątym oesie Fiesta WRC wypadła z trasy i Kubica musiał się wycofać z dalszej rywalizacji.
- Wjechaliśmy na bardzo śliski asfalt, który zresztą mieliśmy zaznaczony w opisie, więc wiedziałem o tym. Mimo to okazało się że wjechałem trochę za szybko. Źle oceniłem przyczepność tego asfaltu. Wszystko wyszło by dobrze, gdyby nie błoto, które zostało naniesione na jezdnię przez samochody jadące wcześniej. Wjechałem w zakręt, przód auta wyjechał i uderzyliśmy w mostek... - wyjaśnił Kubica w rozmowie z Cezarym Gutowskim.
Gdybyśmy dojechali do mety to byłoby sto procent pozytywów, a tak to jest ich teraz mało, ale tak naprawdę razem z Maćkiem jechaliśmy dobry rajd. Ja cały czas myślałem o tym, żeby dojechać do Monako. Nie ryzykowałem, bo zależało mi na tym, żeby przejechać wszystkie OS-y. To się nie udało. Szkoda że tak to się skończyło - dodał nasz kierowca.
Już niedługo Kubica i Szczepaniak rozpoczynają przygotowania do kolejnej rundy WRC. Tym razem będą testować przed śnieżnym Rajdem Szwecji (5-8 luty).
Wypadek Kubicy na OS9: