Kubica: pewnie byłbym trzeci
Czy jest pan zadowolony z wyniku?
Bardzo. Poza startem wszystko poszło bardzo dobrze. Utrzymywałem bardzo wysokie tempo i popełniłem w wyścigu dwa drobne błędy, z których każdy kosztował mnie może po 0,2 sekundy. To tyle co nic.
Na starcie stracił pan pozycję. Co się stało?
Na początku start był dobry. Ruszyłem w odpowiednim momencie, a bolid tak zerwał się z miejsca, że trochę mnie to zaskoczyło. Później dodałem trochę za dużo gazu, zaczęły się ślizgać tylne koła i tyle.
Czyli tym razem był to pana błąd?
Nie do końca. Podczas ruszania nie ma regularności i nigdy nie wiadomo, jakiej reakcji oczekiwać po samochodzie. Podobnie było w Bahrajnie i próbowaliśmy coś z tym zrobić. Trenowaliśmy starty jeszcze podczas testów w zeszłym tygodniu, ale i tak przez cały ten weekend mieliśmy problemy z powtarzalnością. Trudno wyczuć, co dzieje się ze sprzęgłem i przepustnicą. I tym razem samochód zupełnie inaczej zareagował na start. To mnie zaskoczyło.
Czy gdyby nie ten problem, byłby pan przed Hamiltonem?
Tak. Gdybym utrzymał pozycję, pewnie byłbym trzeci. Potem mieliśmy z Lewisem bardzo podobne tempo, choć na miękkich oponach, czyli przez większość wyścigu, miałem pewne problemy.
Co się działo?
Tor był bardziej nagumowany i już wczoraj zmienił się balans bolidu, który zrobił się bardzo podsterowny. Przez większość wyścigów miałem z tym problemy, ale jak na drugim pit stopie zmieniłem opony na twarde bolid prowadził się znacznie lepiej.
Jak ocenia pan obecny układ sił?
Od początku sezonu byliśmy bardzo blisko McLarena, może poza Grand Prix Australii. W sobotę okazaliśmy się trochę szybsi od nich Đ od pięciu setnych do jednej dziesiątej sekundy na okrążeniu, a w niedzielę nasza prędkość była bardzo zbliżona. Generalnie walczymy właśnie z McLarenem i będzie tak dalej. Chodzi o ułamki sekund. Ferrari jest bardziej z przodu. Brakuje nam kilku dziesiątych. Może kiedyś uda się je odrobić.
_ Przegląd Sportowy _